Nauczycielki z Milicza walczą o sprawiedliwość

i

Autor: jarmoluk/cc0/pixabay.com Nauczycielki z Milicza walczą o sprawiedliwość

Pisały skargi do kuratorium i ministerstwa. Zostały zwolnione! [AUDIO]

2019-05-27 14:05

Dwie nauczycielki z Milicza zostały zwolnione po tym, jak napisały do kuratorium skargę, że w szkole występuje wiele nieprawidłowości. Starosta twierdzi jednak, że ich zwolnienie ma związek z reformą szkolnictwa. Kobiety zapowiadają pozew do sądu pracy.

Pisały skargi do ministerstwa - zostaną zwolnione. Dwie nauczycielki Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego z Milicza, które poinformowały o nieprawidłowościach występujących w szkole, w nagrodę stracą pracę. Oficjalnie jako powód podawany jest brak godzin.

- Walczyłyśmy o dobro dzieci - mówi Małgorzata Dumitrescu. - Od pewnego czasu zauważałyśmy w szkole wiele nieprawidłowości. Rozmawiałyśmy z dyrekcją, ale nie zostałyśmy wysłuchane. W prezencie dostałam zwolnienie - podkreśla.

- Kiedy odważyłam się mówić o nieprawidłowościach, stałam się niewygodna - dodaje Aneta Waszkowiak, druga z nauczycielek.

Jeden z zarzutów, które nauczycielki postawiły dyrekcji, dotyczył zbyt małej ilości godzin zajęć rewalidacyjnych dla uczniów placówki. - Każdy oddział powinien mieć 10 godzin. W przypadku naszej szkoły zostały one zmniejszone do 5-6. To jest okradanie dzieci - mówi Dumitrescu.

Kuratorium potwierdziło złamanie prawa i zaleciło prowadzenie zajęć w pełnym wymiarze godzin. Kontrole wykazały też m.in. liczne błędy w dokumentacji szkoły, ustalanie zajęć pod kątem braku "okienek" dla nauczycieli, a nie potrzeb uczniów, czy złą organizację świetlicy, w której na 24 zapisanych uczniów znajduje się tylko 12 krzeseł.

>>> Tak może wyglądać okolica Dworca Głównego! Zobaczcie zwycięski projekt! [AUDIO, WIZUALIZACJA]

Mimo tych nieprawidłowości, starostwo odstąpiło od ukarania dyrektora placówki.​ Konsekwencje poniosą nauczycielki, otrzymując wypowiedzenie.

- Zwolnienia to skutek reformy - odpowiada wicestarosta, Sławomir Strzelecki. - Czy to jest kara? Nie. W tej szkole mamy trzy oddziały mniej i zabraknie godzin. Jest dwóch polonistów i jeden z nich pozyskuje pieniądze z projektów, natomiast druga z pań cały czas donosi na szkołę. Dyrektor postanowił tak, a nie inaczej. Jeden ze związków to zaakceptował, drugi powiedział, że nie - tłumaczy wicestarosta.

Szkoła czeka na zatwierdzenie arkusza w kuratorium. Nauczycielki zapowiadają pozew do sądu pracy.

Więcej w materiale reportera Radia ESKA, Sebastiana Stelmacha:

Czytaj także: Nożownik ze szpitala przy Chałubińskiego usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Jest też wniosek o areszt dla 17-latka

Zobacz WIDEO: