Po co je wyciągnięto?

Po latach otworzyli sarkofag w kościele we Wrocławiu. W środku były trzy czaszki

2023-06-27 12:18

Trzy czaszki wyciągnięto z sarkofagu, który został otworzony w Kościele Garnizonowym św. Elżbiety we Wrocławiu. Należą one do ofiar zbrodni katyńskiej. Po co je wyciągnięto? Sprawdźcie szczegóły.

Wrocław. Czaszki katyńskie wyciągnięte z sarkofagu 

Sarkofag w Kościele Garnizonowym św. Elżbiety we Wrocławiu otworzono w środę, 21 czerwca. Stało się tak po raz pierwszy po wielu latach. Ostatni raz bowiem był on otwierany 13 kwietnia 2015 r. Ze środka wyciągnięto trzy czaszki ofiar zbrodni katyńskiej. Po co?

Zostały one poddane oględzinom medycznym, w których wzięli udział pracownicy Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu dr. Jerzy Kawecki i dr. Jędrzej Siuta oraz dr Krzysztof Łagojda z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN we Wrocławiu.

Czaszki z dużym prawdopodobieństwem z Katynia do Wrocławia przywiózł prof. Gerhard Buhtz, kierownik prac ekshumacyjnych w 1943 r. - Wiele mówiło się o tych czaszkach, narosło wiele mitów, nieprawdziwych informacji, stąd działania podjęte przez Oddział IPN we Wrocławiu i Zakład Medycyny Sądowej, aby pewne kwestie wyjaśnić. Projekt katyński, którego jestem autorem, ma przede wszystkim na celu przybliżenie podstawowych informacji o zbrodni katyńskiej, ale również skupienie się na historii czaszek katyńskich. Dawny Breslau czyli Wrocław ma z tą historią wiele wspólnego – mówi dr Krzysztof Łagojda z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN we Wrocławiu.

Niezależnie od tego nadal trwają prace mające na celu izolację materiału DNA i stworzenie profili identyfikacyjnych, co pozwoliłoby stwierdzić, że czaszki te należą do konkretnych ofiar zbrodni w Katyniu.

- Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda się postawić w tej kwestii kropkę nad i. Te czaszki to swoiste miejsce kultu tutaj we Wrocławiu, nie tylko dla najbliższych rodzin ofiar, czyli rodzin katyńskich, ale dla wszystkich, który znają tę historię i próbują ją zgłębiać. To nasz obowiązek, aby rozpowszechniać wiedzę o tych relikwiach – dodaje Łagojda.

POKÓJ ZBRODNI: Tak umierała Anastazja