Były ksiądz Jacek M. usłyszał wyrok
Przed Sądem Rejonowym dla Wrocławia Śródmieścia proces toczył się od 2021 roku z subsydiarnego aktu oskarżenia. Z tej ścieżki postanowili skorzystać przedstawiciele Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’rith oraz Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
ZOBACZ TEŻ: Kierowca ferrari szalał po Wrocławiu. Mocno uszczuplił portfel, ale zyskał… punkty
Wcześniej prokuratura prowadziła śledztwo w tej sprawie, ale zostało ono umorzone w 2020 roku. Nie brakuje głosów, że śledczy robili wszystko, żeby… chronić Jacka M. Przypomnijmy, że chodziło o wypowiedzi byłego księdza podczas kazania, ale też podczas demonstracji, manifestacji oraz materiały opublikowane w mediach.
W czwartek, 7 lipca, sąd uznał, że Jacek M. poprzez swoje publiczne wypowiedzi i publikacje w mediach dopuścił się przestępstwa publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i religijnych. Zdaniem sądu były kapłan znieważył też grupy ludności z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej.
- Oskarżony znieważył nie tylko Żydów czy Ukraińców, ale również Polaków. Używane przez niego określenia nie mieściły się w gwarantowanej przez konstytucję wolności do wypowiedzi, ponieważ naruszały one porządek prawny - powiedziała sędzia Aneta Talaga.
Wyniki matury na Dolnym Śląsku. Najlepsze i najgorsze wyniki w regionie. ZOBACZ GALERIĘ PONIŻEJ.
Sąd podkreślił, że kierował się opinią dwóch biegłych m.in. z dziedziny językoznawstwa, którzy orzekli, iż wypowiedzi i teksty miały charakter celowo obraźliwy i znieważający.
Sąd skazał Jacka M. na rok ograniczenia wolności poprzez wykonywanie w tym czasie niepłatnych prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Wyrok nie jest prawomocny.
Jacek M. był oskarżony o to, że od kwietnia 2016 r. do marca 2017 r. we Wrocławiu, Białymstoku i innych miejscowościach „pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych" publicznie znieważał oraz nawoływał do nienawiści wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej.
Sąd przypomniał, że w akcie oskarżenia znalazły się też zarzuty za teksty w mediach. Oskarżony m.in. pisał w nich "o zamiarach żydowskiego plemienia panowania nad światem", "talmudycznych Żydach z obrzydliwością wypowiadających się o polskim nacjonalizmie, stojącym na straży dziedzictwa" czy "żydowskiej księdze nienawiści".