Policjanci drogówki patrolując ulice Wrocławia nieoznakowanym radiowozem zwrócili uwagę na kierującego ferrari, który za nic miał obowiązujące w obszarze zabudowanym ograniczenie prędkości do 50 km/h. Mieli na wyposażeniu wideorejestrator, więc pojechali za – jak im się wydawało – piratem drogowym. Nie pomylili się, na jednej z ulic 38-letni kierowca ferrari pędził 96 km/h.
ZOBACZ TEŻ: Wyniki matury 2022. Gdzie na Dolnym Śląsku matura poszła najlepiej, a gdzie najgorzej?
- Ta brawurowa jazda została natychmiast przerwana i zakończyła się dwoma mandatami na sumę 2500 zł oraz 9 puktami karnymi dopisanymi do konta pirata drogowego - mówi sierż. szt. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Polecany artykuł:
1000 zł i 8 pkt karnych przewiduje taryfikator za przekroczenie prędkości o 46 km/h. Policjanci nie pozostali obojętni również na wyposażenie ferrari, a dokładnie brak przedniej tablicy rejestracyjnej i niewłaściwą nalepkę kontrolną. Za kierowanie pojazdem pomimo braku dopuszczenia pojazdu do ruchu kierowca został ukarany 1500 zł mandatem i 1 punktem karnym.
- Apelujemy o rozważną i odpowiedzialną jazdę oraz o stosowanie się do ograniczeń prędkości. Pamiętajmy, że jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych, jest niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze – dodaje Rafał Jarząb.