Kobieta, która w piątek, 4 marca szła poboczem jezdni zwróciła uwagę przejeżdżających, bo widać było, że jest poparzona. W dodatku, jak się okazało, w ogóle nie było z nią kontaktu. Kierowcy, którzy zatrzymali się przy drodze, wezwali pogotowie. Śmigłowiec zabrał poszkodowaną do szpitala w Nowej Soli.
- Obrażenia okazały się na tyle poważne, że nie było możliwości przesłuchania. Kobieta zmarła 7 marca - opowiada w rozmowie z TVN 24 Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Polecany artykuł:
Jak wykazały badania ponad połowę ciała 50-latka miała pokrytą poparzeniami trzeciego i czwartego stopnia.
Śledczym udało się ustalić już tożsamość zmarłej. Kobieta przyjechała do Polski z Holandii, na pogrzeb brata. Tego dnia, którego kierowcy zauważyli ją na drodze, miała wracać za granicę.
Prokuratura wszczęła już śledztwo. Prowadzone jest w kierunku spowodowania ciężkich obrażeń ciała ze skutkiem śmiertelnym.