TV
Pogoda
Wideo
Do zamieszek doszło jakiś czas po śmierci Igora S. w komisariacie przy Trzemeskiej. 24-letni Adrian O. rzucał kamieniami, petardami i butelkami w policjantów i radiowozy. Podobnie 30-letni Jarosław W. oraz 21-letni Mateusz S. Do tego Jarosław W. rozpylił w stronę funkcjonariuszy gaz i rzucał w nich fragmentami metalowej barierki. Mateusz S. podczas zatrzymania próbował zranić policjantów nożem.
Nosił kominiarkę, bo mu było zimno w maju
Tylko Jarosław W. przyznał się do winy. Pozostała dwójka kilkakrotnie zmieniała zeznania i były one podszyte kpiną. Na pytanie dlaczego jeden z nich ma kominarkę, ten odpowiedział, że było mu zimno, choć zamieszki miały miejsce w maju. Mateusz S. z kolei stwierdził, że miał przy sobie otwarty nóż, bo go bolą zęby i potrzebował sprzętu do krojenia jabłek.
Przynajmniej cztery lata za kratami i nawiązki dla policjantów
Sąd wyznaczył skazanym kary od czterech lat do czterech lat i sześciu miesięcy więzienia. Mają oni zapłacić także nawiązki w wysokości 300 złotych znieważonym przez nich policjantom. Wyroki są nieprawomocne.
- Kary bezwzględne pozbawienia wolności to surowe wyroki. Dużo nie odbiegają one od moich wniosków. Sąd już miał do czynienia między innymi z jednym z oskarżonych. Zna go z tej negatywnej strony. Sąd podzielił przyjętą przez prokuratora kwalifikację prawną czynu. Mnie na razie ta decyzja satysfakcjonuje. To trzy pierwsze wyroki osób, które były tymczasowo aresztowane. W związku z tym sprawa trafiła szybciej na wokandę - tłumaczy prokurator Krzysztof Umański.
Wszyscy mężczyźni mają już przestępstwa na swoim koncie. Byli skazywani za rozboje i napaści. Jeden z nich ma wyrok za znęcanie się nad swoimi dziadkami.
Będą kolejni skazani?
Mężczyźni są pierwszymi osobami, które usłyszały wyroki za udział zamieszkach przed komisariatem przy Trzemeskiej. Prokuratura przygotowuje kolejne akty oskarżenia dla kilkudziesięciu osób.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Rafała Sterczyńskiego:
