Policjanci brutalnie szarpali Oksanę w jej domu. Tak tłumaczy się policja z Trzebnicy

i

Autor: wm.policja.gov.pl zdjęcie ilustracyjne

PORWANE UBRANIA I DZIURY W ŚCIANACH

Policjanci brutalnie szarpali Oksanę w jej domu. Tak tłumaczy się policja z Trzebnicy

2024-02-15 19:48

Pani Oksana skarży się na brutalną interwencję policjantów z Trzebnicy, która miała miejsce w jej mieszkaniu. Pokazała nagranie, na którym jest siłą zakuwana w kajdanki. Funkcjonariusze odebrali jej telefon i odmówili możliwości skontaktowania się z adwokatem. W ścianach mieszkania Ukrainki są dziury, które miały powstać podczas szarpaniny. Policja z Trzebnicy tak odpowiedziała na jej skargę w mediach.

Policjanci z Trzebnicy użyli siły podczas interwencji w mieszkaniu pani Oksany

Do sytuacji doszło 31 stycznia 2024 roku. Pani Oksana tego dnia miała rozprawę sądową w sprawie gróźb karalnych, które miała kierować pod adresem swojego byłego szefa i jego wspólników. Ukrainka z powodu trudnej sytuacji finansowej nie mogła pozwolić sobie na adwokata i przed sądem broniła się sama. Po usłyszeniu wyroku skazującego - rok pozbawienia wolności w zawieszeniu - w dużym pobudzeniu emocjonalnym opuściła budynek sądu.

Jak twierdzi policja w Trzebnicy, to prezes Sądu Rejonowego w Trzebnicy, zaalarmowana przez dziennikarzy, poinformowała służby o tym, że pani Oksana może chcieć odebrać sobie życie. Patrol zjawił się pod drzwiami Ukrainki, która nie spodziewała się ich wizyty. Na nagraniu z interwencji widać jej zaskoczenie.

Policjanci weszli do mieszkania pomimo protestu kobiety. Mówili, że wszystko wytłumaczą na komendzie. "Powiedziała pani, że chce się pani zabić, tak czy nie?!" pytali, jednocześnie zakładając jej kajdanki. Pani Oksana w rozmowie z dziennikarzem portalu nowagazeta.pl wyjaśniła, że zrozumiała, że jest aresztowana, ponieważ to ona chciała kogoś zabić. "Puśćcie mnie, nie macie prawa!" krzyczała w panice. Doszło do szarpaniny, odebrano jej telefon, nie pozwolono skontaktować się z adwokatem, o co prosiła.

Funkcjonariusze z Trzebnicy wezwali pogotowie. Po zdjęciu kajdanek oddalili się. Ukrainka została zbadana przez lekarza i ratowników medycznych, którzy stwierdzili, że nie zagraża swojemu życiu i zdrowiu oraz nie ma myśli samobójczych. Została zwolniona do domu. 

W wywiadzie z dziennikarzem portalu nowagazeta.pl pani Oksana opowiedziała o swoim doświadczeniu i emocjach, które jej towarzyszyły. Pokazała także siniaki od kajdanek, porwaną bluzkę i dziury w ścianach, które miały powstać podczas policyjnej interwencji. Okazuje się, że policjanci, którzy zatrzymali ją w mieszkaniu, stwierdzili, że to ona naruszyła ich nietykalność cielesną i kierowała pod ich adresem wyzwiska. 

Oświadczenie policji z Trzebnicy. Tak odpowiedziano na skargę w mediach

Komenda Powiatowa Policji w Trzebnicy wie o interwencji oraz skardze pani Oksany. W związku z nim wydała oświadczenie. 

"Mając na uwadze opublikowane w sieci nagranie fragmentu policyjnych czynności, które w styczniu 2024 roku realizowali funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Trzebnicy, nie sposób pozostawić tego przekazu bez komentarza, ponieważ może on wprowadzać w błąd potencjalnych odbiorców materiału wideo. Zaznaczyć należy przede wszystkim, że mundurowi musieli działać natychmiast, bo ze zgłoszenia wynikało wprost, iż życie ludzkie może być zagrożone. Interwencje, którym towarzyszy silne emocjonalne wzburzenie uczestników, stres oraz informacje o chęci odebrania sobie życia, należą do kategorii tych najbardziej skomplikowanych i sposób działania oraz podejmowane decyzje, bywają niezwykle trudne. Trzebniccy policjanci podjęli więc niezwłocznie działania mające na celu odnalezienie osoby potrzebującej pomocy i niedopuszczenie do popełnienia przez nią np. samobójstwa, samookaleczenia lub innych czynność zagrażających życiu lub zdrowiu."

"(...) Ponadto z uwagi na charakter zgłoszenia i jego kwalifikację m.in. jako pilne, w związku z potencjalnym zagrożeniem dla życia i zdrowia ludzkiego, oraz sam dynamiczny przebieg i fakt, że funkcjonariusze na tym etapie nie byli w stanie przewidzieć, jaki interwencja będzie miała dalej przebieg, poinformowali kobietę o fakcie zatrzymania. Należy też zauważyć, czego nie dokumentuje opublikowany materiał wideo, że po zastosowaniu kajdanek kobieta nadal była bardzo agresywna i kierowała wobec interweniujących policjantów słowa ogólnie uważane za obraźliwe, grożąc pozbawieniem życia oraz zwolnieniem ze służby."

"Informujemy również, że w związku z otrzymanym nagraniem krótkiego fragmentu interwencji oraz informacją o mogących wystąpić nieprawidłowościach podczas prowadzenia czynności, Komendant Wojewódzki Policji we Wrocławiu i Komendant Powiatowy Policji w Trzebnicy polecili niezwłoczne wykonanie czynności, będącym w ich dyspozycji komórkom kontrolnym. Są one obecnie kontynuowane i mają na celu kompleksowe wyjaśnienie przebiegu i wszelkich okoliczności związanych z interwencją z dnia 31 stycznia 2024 roku. Zaznaczyć należy także, że do chwili obecnej nie wykazały one, aby w trakcie przedmiotowych działań, doszło ze strony funkcjonariuszy do naruszenia prawa."

Dlaczego umarł Andrzej T. z Markowej
Sonda
Czy spotkaliście się kiedyś z brutalnością policji?