Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w Jaworze w piątek 3 listopada przed południem. Do budynku komendy wbiegła roztrzęsiona kobieta i poprosiła o pomoc. Z jej relacji wynikało, że po drugiej stronie ulicy dziecko straciło przytomność, a jego matka sama próbuje pomóc malcowi. Policjant, który akurat wchodził do komisariatu natychmiast ruszył na pomoc.
- Po dobiegnięciu do 6-latka, szybko ustalił w rozmowie z jego mamą, że przed chwilą chłopiec dostał napadu padaczki, na którą choruje od kilku lat. W międzyczasie przez dyżurnego jednostki wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Dziecko słaniało się na nogach i co chwilę osuwało na ziemię. Policjant podjął więc decyzję o zabraniu malca do oddalonej o kilkadziesiąt metrów komendy. Z uwagi na stan chłopca zaniósł go tam na rękach - opowiada Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Szokujące nagranie z Dolnego Śląska! Kierowca kręcił bączki podczas orkanu. Szuka go policja [WIDEO]Zobacz nagranie z kamer monitoringu:
Policjant udzielił chłopcu pomocy przedmedycznej. Kiedy zauważył, że chłopiec poczuł się lepiej funkcjonariusz zaczął rozmawiać z nim i z jego matką.
- Następnie pogotowie przewiozło chłopca do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji. Teraz życiu sześciolatka nie zagraża już niebezpieczeństwo - zapewnia Kamil Rynkiewicz.
Telefon może bardzo pomóc!
Policjanci apelują by zwracać uwagę na osłabione osoby, których stan zdrowia mógł nagle ulec zmianie.
- Te kilka chwil, które im poświęcimy mogą okazać się bezcenne. Pamiętajmy, że wykonanie telefonu, czy powiadomienie w inny sposób służb odpowiedzialnych za ratowanie ludzkiego życia, też stanowi pomoc. Od naszej reakcji może zależeć ludzkie życie - tłumaczy Kamil Rynkiewicz.