Cięcia są drastyczne. Na przykład Dolny Śląsk wnioskował o pieniądze dla 20 endokrynologów. Dostał fundusze na jednego. Są też takie specjalizacje, które miejsc nie dostały w ogóle. Wśród nich jest między innymi kardiologia. Wojewódzki konsultant do spraw kardiologii uspokaja jednak, że specjalistów nie powinno brakować.
- Rezydentura jest tylko jednym ze sposobów odbywania specjalizacji. Specjalizację można otwierać również w tak zwanym trybie pozarezydenckim. Akurat w tym wypadku na Dolnym Śląsku jest co najmniej 16 takich miejsc - tłumaczy profesor Jacek Gajek, wojewódzki konsultant do spraw kardiologii.
Z tą jednak różnicą, że rezydentom płaci ministerstwo, a za miejsca pozarezydenckie szpital.
Młodzi lekarze uciekają z Wrocławia
Miejsca rezydenckie przyznawane są dwa razy w roku. Są alternatywą dla rezydentury. Jednak na to drugie rozwiązanie mogą sobie pozwolić jedynie najbogatsze placówki. Coraz popularniejszą formą zdobywania specjalizacji staje się zatem umowa wolontariacka, a to z kolei skłania młodych lekarzy do wyjazdu za granicę.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: