Zgorzelec. Wybuch na stacji paliw. Jedna osoba nie żyje
Straszna tragedia w Zgorzelcu. W piątek, 20 stycznia, po godz. 13 doszło do wybuchu na stacji paliw przy ul. Daszyńskiego. Dramat rozegrał się podczas prac serwisowych w podziemnym zbiorniku paliwa. - Przegląd prowadziło trzech serwisantów z firmy z Bytomia oraz jeden pracownik dozoru technicznego. Kiedy nastąpił wybuch, w zbiorniku znajdował się jeden z mężczyzn. Siła eksplozji była tak duża, że pracownika wyrzuciło na dach sąsiedniego budynku, przebił ten dach i wpadł do środka – powiedział PAP Wojciech Piechowicz z PSP Zgorzelca.
Mężczyzna poniósł śmierć na miejscu. Ranni zostali też dwaj inni pracownicy, którzy znajdowali się przy serwisowanym podziemny zbiorniku. Z oparzeniami trafili do szpitala.
Wybuch nie spowodował pożaru. Teren stacji został ogrodzony, na miejscu przez wiele godzin były policja i prokurator oraz straż pożarna. W akcji ratowniczej brało udział w sumie 12 zastępów straży, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z KM PSP w Legnicy. Później zostały zastępy do zabezpieczenia terenu, na czas działań śledczych.
- Pusty zbiornik, w którym doszło do wybuchu, został wypełniony w całości pianą gaśniczą w celu wyeliminowania zagrożenia pożarem czy przekroczenia DGW (Dolnej Granicy Wybuchowości) - w celu zapobiegnięcia przed ponownym wybuchem - poinformowała Komenda Wojewódzka PSP we Wrocławiu na Twitterze.
Jak poinformował PKN Orlen, stacja w Zgorzelcu nie należy do tego koncernu, a do węgierskiej sieci MOL. Nie doszło jeszcze jednak do zmiany brandu po przejęciu stacji przez Węgrów. Warunkiem fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos było przejęcie przez węgierski koncern MOL 400 stacji Grupy Lotos. - Stacja, na której doszło do wybuchu jest jedną z nich – wyjaśnił koncern.