Zabójstwo Anastazji Rubińskiej. Doszło do "wymiany"?
Od wielu dni w Grecji trwa intensywne śledztwo w sprawie morderstwa Anastazji Rubińskiej na wyspie Kos. Niemal codziennie pojawiają się nowe szczegóły na temat okoliczności makabrycznego zdarzenia. Podejrzanym o zabójstwo Polki jest Salahuddinow S. z Bangladeszu. 32-latek nie przyznaje się do winy, choć kolejne dowody wskazują na niego.
Swoje działania mające na celu wyjaśnienie tragedii prowadzi również Krzysztof Rutkowski, właściciel biura detektywistycznego. W miniony poniedziałek (26 czerwca) został on przesłuchany, w związku z posiadanymi informacjami na temat wydarzeń na Kos, w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Przy okazji spotkał się z dziennikarzami, którym zdradził tajemniczy wątek.
Według Rutkowskiego Anastazja dobrowolnie pojechała z 32-latkiem do jego mieszkania, a potem - wspólnie z Banglijczykiem - z niego wyszła. - To pierwszy etap tej sprawy. Późniejszy etap, tutaj zarzut porwania może być z związany z dalszym zdarzeniem, które miało miejsce na wyspie Kos. Do grupy mogło dołączyć sześciu mężczyzn, gdzie miało dojść do wymiany… Do jakiej wymiany dziś nie mogę powiedzieć – przyznał Rutkowski dodając, że obywatel Bangladeszu mógł prowadzić „pewnego rodzaju stręczycielstwo”.
Rutkowski podtrzymał swoje ustalenia, że w sprawie zatrzymanych zostało jeszcze sześciu mężczyzn, w tym obywatel Grecji. Wersji tej nie potwierdzają jednak greckie media, które zazwyczaj mają informacje z pierwszej ręki ze źródeł policyjnych.
Zdementował je również George Kalliakmanis, szef związku policjantów południowo-wschodniej Attyki, który stwierdził, że chwili obecnej w sprawie zatrzymano jedynie Salahuddina S.
Oczywiście, nie można wykluczyć, że w zbrodni brało udział więcej osób albo, że 32-latkowi ktoś pomagał. To zapewne uda się potwierdzić (albo obalić) na dalszych etapach śledztwa.