Rodzice 2-miesięcznej Oli oskarżają: Zakonnice wzięły nasze dziecko. Umarło

2019-08-19 5:54

Dramat rodziny spod Świdnicy (woj. dolnośląskie). Tamtejszy sąd zadecydował, ledwie miesiąc po porodzie, że rodzicom należy odebrać maleńką Olę. Dzidziuś trafił do ośrodka prowadzonego przez siostry zakonne. Tam, trzy tygodnie później, maleństwo nieoczekiwanie zmarło. Rodzice są załamani i pewni jednego: gdyby Ola została z nimi, to dalej by żyła.

Sąd uznał, że Kamila i Jarosław nie są najlepszymi rodzicami. Zarzucano im, że w domu pije się alkohol, pali przy dziecku papierosy, a poza tym dochodzi do awantur. - To wszystko nie jest prawdą. Może jest u nas biednie, ale nigdy nie dochodziło do przemocy. Kochaliśmy Olę nad życie – mówią zgodnie zrozpaczeni rodzice.


Ola trafiła do prowadzonego przez zakonnice domu dziecka w Krzydlinie Małej. Rodzice nie zapomnieli o swoim maleństwie. Regularnie je odwiedzali, spędzali z nim czas. Wierzyli, że niebawem Ola do nich wróci. Niestety, marzenia przerodziły się w straszliwą rozpacz, gdy dotarła do nich wiadomość, że Ola nie żyje. - Rano opiekunka nakarmiła dziecko, ułożyła do snu. Później kilka razy zaglądała do Oli, sprawdzić czy wszystko w porządku – mówiła siostra Agata, dyrektorka ośrodka, na łamach „Gazety Wyborczej”. Gdy przyszła do dziecka kolejny raz, okazało się, że jest ono w bardzo złym stanie. Natychmiast wezwano pogotowie, które zabrało Olę do szpitala. Tam, dobę później, Ola zmarła.


Prokuratura rozpoczęła śledztwo w tej sprawie, pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Przeprowadzono sekcję zwłok, ale ta nie dała odpowiedzi na pytanie, dlaczego dziecko umarło. - Mamy nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione. A jeśli są winni, to, że zostaną ukarani. Żądamy sprawiedliwości – mówią rodzice. Tymczasem siostry zakonne nie mają sobie nic do zarzucenia i podkreślają, że to co się stało, jest ogromną tragedią także dla nich.