Rzeźba jest wspólną inicjatywą władz Wrocławia, Akademii Sztuk Pięknych oraz artysty.
Potrzebny wydatek?
Informacja o odsłonięciu rzeźby wywołała wśród wrocławskich internautów burzliwą dyskusję. Przede wszystkim w kwestii ceny. Czy Wrocław stać na rzeźbę za przeszło milion złotych? Oczywiście, że tak, odpowiadają bez wahania urzędnicy.
- Ta praca jest kapitalna. Ona na stałe łączy nas z Alessandro Mendinim i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Nigdy tego typu realizacje nie są tanie, ale ta rzeźba będzie cieszyła nas przez wiele, wiele lat - tłumaczy Jerzy Pietraszek z Wydziału Kultury Urzędu Miasta Wrocławia.
Jako przykład urzędnicy podają instalację pod tytułem "Przejście", znajdującej się po drugiej stronie ulicy Piłsudskiego. Początkowo też budził kontrowersje, a dziś jest jedną z najpopularniejszych rzeźb na świecie.
Umiarkowany entuzjazm
Entuzjazm urzędników niekoniecznie podzielają wrocławianie. W swoich komentarzach są dużo bardziej ostrożni.
- Wydaje się, że trochę dużo pieniążków, no ale sztuka chyba rządzi się swoimi prawami - mówi przechodzący obok mężczyzna.
>> Ambulatorium chirurgiczne w centrum Wrocławia znów czynne całą dobę. Tyle że w innym miejscu
- We Wrocławiu potrzeba remontu torowisk. I myślę, że tutaj postawiłabym kropkę - mówi wrocławianka.
- Mnie się podoba kolorystycznie. A co do pieniędzy? Trudno powiedzieć ile kosztują tego typu inwestycje - dodaje kolejny przechodzień.
W październiku Wrocław zyska kolejną rzeźbę. Będzie to popiersie amerykańskiego historyka Fritza Sterna, urodzonego we Wrocławiu.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: