Ponad tysiąc mieszkańców Kamiennej Góry przeszło ulicami po śmierci Kamili by uczcić jej pamięć

i

Autor: Goszka/PD/pixabay.com Ponad tysiąc mieszkańców Kamiennej Góry przeszło ulicami po śmierci Kamili by uczcić jej pamięć

Sąd rozpatrzył apelację mężczyzny skazanego za zabicie siekierą 10-letniej dziewczynki [AUDIO]

2016-08-30 14:27

Samuel N. został skazany na dożywocie za zamordowanie rok temu małej Kamili, która wchodziła z rodzicami do księgarni w Kamiennej Górze. Jego obrońca chce, by jeszcze raz sprawdzono czy 28-latek był wtedy poczytalny.

Będzie nowa opinia biegłych

Mężczyzna w trakcie poprzedniego procesu przyznał się do winy i zeznał, że zaatakował dziewczynkę, bo stracił prawo do zasiłku i to wywołało w nim frustrację.

Teraz adwokat Samuela N. przede wszystkim apelował o ponowne przebadanie swojego klienta przez psychiatrów i psychologów. Ten przed poprzednim procesem został uznany za osobę poczytalną. Teraz sąd zdecydował, że biegli, którzy wydali opinię w tej sprawie mają ponownie obejrzeć nagranie z pierwszego przesłuchania, by jeszcze raz zweryfikować czy skazany w chwili morderstwa był w pełni świadomy swoich czynów - podaje gazetawroclawska.pl.

Ta decyzja jest po myśli obrony Samuela N. Domaga się ona umorzenia sprawy z powodu niepoczytalności skazanego albo uchylenia wyroku. To właśnie obrońca wnioskował o ponowną ocenę nagrania z pierwszego przesłuchania skazanego.

Druga apelacja

Apelację złożyła także prokuratura. Domaga się ona zaostrzenia wyroku. Zabójca poza tym, że dostał karę dożywocia, został na 10 lat pozbawiony praw publicznych, musi rodzicom dziecka zapłacić 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia, a ponadto przez 25 lat nie może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. I właśnie ten okres wydaje się zbyt krótki dla prokuratury, która wnosi o wydłużenie terminu do 35 lat. 

Zabił niewinne dziecko w samym centrum miasta

Przypomnijmy, do tragicznej zbrodni doszło 19 sierpnia 2015 roku w centrum Kamiennej Góry na Dolnym Śląsku. Dziesięcioletnia Kamila została nagle zaatakowana siekierą w tył głowy kiedy wchodziła do księgarni. Dziewczynka trafiła do szpitala w Wałbrzychu. Jej życia nie udało się jednak uratować.

Przechodnie dość szybko złapali napastnika. Samuel. N. był spokojny i nie stawiał oporu. Przyznał, że był rozgoryczony, bo nie dostał zasiłku. Poszedł więc do urzędu z siekierą w torbie. Jednak tam nikogo nie zaatakował, bo było zbyt dużo ludzi. Chodził bez celu po mieście. Narastającą złość wyładował na przypadkowym dziecku.

Posłuchaj wypowiedzi sędziego Andrzeja Kota:

Czytaj także: Możesz zostać rowerową gwiazdą Wrocławia, mieć sesję zdjęciową i wygrać nagrody! [GALERIA]