Od wtorku w wyrobisku dawnej cegielni w miejscowości Mojesz pod Lwówkiem Śląskim trwa akcja usuwania niewybuchów z II wojny światowej. Działania są o tyle utrudnione, że pociski trzeba wyciągać z wody, a głębokość zbiornika sięga 4 m. Na miejscu oprócz saperów z Patrolu Rozminowania Nr 23 z 23 Pułku Artylerii z Bolesławca pracują również nurkowie z Grupy Nurków Minerów Nr 41 z 12 Dywizjonu Trałowców ze Świnoujścia.
>>> Wrocław: Zostawił dziecko w nagrzanym samochodzie i poszedł na zakupy! Został zatrzymany!
Kilka dni temu saperzy z Bolesławca otrzymali zgłoszenie, że na brzegu wyrobiska znaleziono kilka pocisków. Okazało się, że to tylko czubek góry lodowej, bo w wodzie może znajdować się ich kilkaset. Tylko w środę, pierwszego dnia akcji, w wyrobisku znaleziono ponad 100 niebezpiecznych przedmiotów, w tym: korpus karabinu mauser, granatnik przeciwpancerny, pociski artyleryjskie.
Od 10 czerwca do odwołania obowiązuje zakaz wstępu na teren cegielni, a także do otaczającego ją lasu. Nie wiadomo jeszcze jak długo potrwa wydobywanie niewybuchów. W czwartek o godz. 12.00 zdetonowali na terenie cegielni niemiecką minę z okresu II wojny światowej.
Czytaj także: Wrocław: Miasto do końca czerwca skosi przerośnięte trawniki przyuliczne [AUDIO]