Biegli powołani

Śledztwo w sprawie przerwania tamy. Ta woda zalała Stronie Śląskie. Ważny ruch prokuratury

2024-09-27 13:08

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przerwania zapory w Stroniu Śląskim na potoku Morawka. Woda, która przerwała tamę, spustoszyła Stronie Śląskie i inne okoliczne miejscowości. Ważna decyzja śledczych.

Stronie Śląskie. Śledztwo w sprawie przerwanej tamy

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy wszczęła śledztwo w sprawie przerwania zapory ziemnej suchego zbiornika na potoku Morawka w Stroniu Śląskim. To właśnie po przerwaniu tamy w niedzielę, 15 września, wielka woda zalała Stronie Śląskie i inne miejscowości.

Śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej. - Katastrofy, polegającej na rozmyciu wałów, czego konsekwencją było zalanie Stronia Śląskiego i kolejnych miejscowości, to jest art. 163 kk – powiedział prok. Mariusz Pindera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Prokuratura zbiera dokumentację w tej sprawie od Wód Polski, samorządów, organów nadzoru budowlanego. Ustalane są też kwestie techniczne związane z możliwością przeprowadzenia oględzin tamy i okolicy. Jak zaznaczył prok. Pindera, powołano już biegłych, którzy mogą uczestniczyć w oględzinach zniszczonej tamy. - Jeszcze nie wiemy, kiedy zostaną przeprowadzone te oględziny – przyznał prokurator.

Przypomnijmy, że we wtorek (24 września) Wody Polskie wydały oświadczenie w sprawie zniszczenia tamy w Stroniu Śląskim. Podkreślono, że prace prowadzone wcześniej na zbiorniku nie mogły mieć wpływu na stabilność konstrukcji zapory i nie mogły przyczynić się w żaden sposób do zniszczenia obiektu.

Fala powodziowa cztery razy większa 

W oświadczeniu Wód Polskich przedstawiono przebieg wydarzeń z 15 września, kiedy rozmyła się zapora ziemna suchego zbiornika w Stroniu Śląskim na potoku Morawka.

W niedzielę około godz. 10.35, ze względu na ciągły napór wody na konstrukcję zbiornika, doszło do rozmycia zapory ziemnej i woda przelała się przez obiekt w całkowicie niekontrolowany sposób. Zbiornik w Stroniu Śląskim był przygotowany na przepływ rzędu 70-80 m3/s, a przyjął falę powodziową 320 m3/s, czyli czterokrotnie większą. Należy podkreślić, że dokładne przyczyny awarii zbiornika muszą zostać szczegółowo zbadane

– podano.

Wody Polskie wskazały również, że w momencie przelania się wody przez zaporę ziemną zbiornika, poinformowano centrum zarządzania kryzysowego w Stroniu Śląskim za pomocą obecnej na miejscu straży miejskiej. - To była jedyna możliwa droga komunikacji w tym momencie, ponieważ wystąpił całkowity brak łączności telefonicznej i komunikacji w całym regionie. Nadzór wodny w Kłodzku otrzymał nieoficjalne informacje, że nastąpiło przebicie zapory ziemnej zbiornika w Stroniu Śląskim około godziny 11:45. Niestety, nie można było potwierdzić tych informacji z powodu braku łączności. Dopiero o godzinie 13.05 potwierdzono te informacje – poinformowano.

Podkreślono, że do czasu utraty łączności operatorzy zbiornika informowali co godzinę centrum zarządzania kryzysowego w Stroniu Śląskim o sytuacji.

- Ponadto kierownik nadzoru wodnego w Kłodzku poinformował burmistrza Stronia Śląskiego o koniecznej ewakuacji już w sobotę 14 września o godzinie 22.52. Informację o koniecznej ewakuacji ludności przekazał również operator zapory Stronie Śląskie w niedzielę 15 września, tuż po godzinie 7:00 – podkreślono.

Na własne oczy widział jak pęka tama. Stronie Śląskie