Śledztwo w sprawie śmierci Magdaleny Żuk zostało przedłużone o pół roku - do 30 czerwca 2019 roku. Dlaczego? Śledczy czekają na uzupełniającą opinię biegłych z dziedziny toksykologii.
- Jest ona konieczna dla pełnej interpretacji dotychczas uzyskanych opinii biegłych i być może wynikną z niej kolejne czynności – powiedział prokurator Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze w rozmowie z dziennikarzami TVN 24.
W sprawie przesłuchano około 200 osób. Wśród nich są ci, którzy widzieli ją przed odlotem z Polski, ale także osoby, które mieszkały razem z nią w hotelu, czy te, które leciały z nią samolotem.
Wykonano też dwie sekcje zwłok młodej Polki, jedną w Egipcie, a drugą w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu.
>>> Co było powodem śmierci Magdaleny Żuk? Nowe ustalenia śledczych!
Co wydarzyło się w Hurghadzie?
Magdalena Żuk zmarła 30 kwietnia 2017 roku w Egipcie, gdzie poleciała na wycieczkę sama, bo w ostatniej chwili okazało się, że jej chłopak nie ma paszportu. Hipotezy dotyczące przyczyn jej śmierci były różne: od tych, że była ofiarą handlarzy żywym towarem po te mówiące, że ktoś ja porwał i zgwałcił.
Zdaniem członków personelu szpitala, w którym się znajdowała, Polka wyskoczyła przez okno. Według ustaleń śledczych, Magdalena Żuk leczyła się psychiatrycznie, a podczas sekcji zwłok w jej ciele znaleziono substancję znajdującą się w lekach na depresję i schizofrenię.
Badania wykazały, że Polka nie została zgwałcona, na jej ciele nie znaleziono śladów przemocy. Kobieta nie odbyła też w czasie wakacyjnego wyjazdu żadnego stosunku seksualnego. Ustalono, że bezpośrednią przyczyną śmierci Magdaleny Żuk był upadek z wysokości, z okna szpitala w Marsa-Alam, gdzie przebywała