Jednym z oskarżonych jest Sebastian W. Jego proces właśnie się zakończył. Prokuratura domaga się dla niego 8 lat więzienia, a rodzina zmarłego - 12.
Drugi z uczestników bójki, Paweł J., który długo ukrywał się za granicą, pojawił się w sądzie jako świadek. Nie składał wyjaśnień.
"Głowa strzeliła mu jak z bicza"
- Wpadłem w amok. Nie wiem czy go popchnąłem czy kopnąłem. On stał przy krawężniku, upadł na któryś bok i głowa strzeliła mu jak z bicza. Uderzył w szynę tramwajową, bo było słychać taki dźwięk - odczytywał zeznania Pawła J. sędzia Zbigniew Moska.
- Pojawienie się świadka i jego zeznania są kluczowe - ocenia Artur Obarzanek, pełnomocnik Sebastiana W. - W kontekście mojego klienta niewątpliwie wskazuje to na to kto tak naprawdę był sprawcą tego zdarzenia, w jakim zakresie kto w tym zdarzeniu brał udział. To ma koronne znaczenie - przekonuje Artur Obarzanek.
>>> Wrocław: Uważajcie na te biedronki! Ich ugryzienia są naprawdę niebezpieczne!
Wyrok w sprawie Sebastiana W. mamy poznać w połowie listopada.
Paweł J. jako oskarżony nie stanął jeszcze przed sądem. Kluczowym dowodem w sprawie będą też nagrania z monitoringu. Wbrew wersji jaką przedstawił w zeznaniach, wynika z nich, że to właśnie on był bardziej agresywny od Sebastiana W.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: