Śmierć Magdaleny Żuk. Dlaczego po prawie czterech lat wciąż nic nie wiemy?
Śmierć Magdaleny Żuk w Egipcie. W tej sprawie wciąż więcej jest pytań niż odpowiedzi. Badają ją polscy i egipscy śledczy. Niestety współpraca tych dwóch organów nie przebiega wzorowo... Jak przypomina Onet, dopiero we wrześniu 2020 roku zeszłego roku strona egipska w końcu przekazała Polsce protokół z pierwszej sekcji zwłok, która odbyła się w Egipcie. W przekazanych dokumentach znalazły się także wyniki badań toksykologicznych, genetycznych i histopatologicznych. Dlaczego zatem sprawa wciąż nie została zamknięta?
ZOBACZ: Pogrzeb Magdaleny Żuk. Bliscy przynieśli słoneczniki, jej ulubione kwiaty [ZDJĘCIA, WIDEO]
Według najnowszych ustaleń dziennikarzy Onetu, w materiałach przekazanych przez stronę egipską znajdują się jedynie... omówienia tych badań. Brakuje natomiast konkretnej dokumentacji, która pozwoliłaby ekspertom na wydanie kompleksowej opinii toksykologicznej. Jest ona kluczowa w tej sprawie, gdyż dotyczy narkotyków, które według egipskich śledczych miały znajdować się w organizmie Magdy.
– Postępowanie znajduje się na zaawansowanym etapie. Prokuratura czeka obecnie na realizację skierowanego do władz egipskich wniosku o międzynarodową pomoc prawną, która dotyczy przekazania uzupełniających materiałów z badań toksykologicznych zmarłej – mówi Onetowi prok. Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Na podstawie informacji, do których dotarli dziennikarze Onetu dowiadujemy się że do dzisiaj polska prokuratura nie otrzymała pełnego materiału dowodowego zgromadzonego przez egipskich śledczych, w tym protokołów z przesłuchań świadków czy całościowego monitoringu z miejsc, w których w Egipcie przebywała Magdalena Żuk, tj. hotelu, szpitala czy lotniska. To są kluczowe materiały, więc dlaczego wciąż ich nie mamy w naszym kraju?
Śmierć Magdaleny Żuk w Egipcie? Jakie wnioski ma polska prokuratura?
Dotychczasowe ustalenia śledczych, którzy próbowali rozwiązać zagadkę śmierci młodej Polki w Egipcie, nie wskazują, by wobec 27-latki była stosowana przemoc o podłożu seksualnym albo jakakolwiek inna. Nie stwierdzono też, by kobieta mogła paść ofiarą procederu handlu ludźmi.
– Na podstawie wyników sekcji zwłok i badań laboratoryjnych biegli z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wskazali, że zmiany urazowe świadczą, iż przyczyną zgonu Magdaleny Ż. był upadek z wysokości. Nie znaleziono śladów, które dawałyby podstawy do przypuszczeń, że zmarła padła wcześniej ofiarą gwałtu albo innych aktów przemocy – zaznacza na łamach Onetu prok. Czułowski.
Przypomnijmy, do tragedii doszło w kwietniu 2017 roku. 27-letnia Magdalena Żuk poleciała do kurortu Marsa-Alam w Egipcie. I nigdy z niego nie wróciła. Dotarła tam 25 kwietnia. Po kilku dniach trafiła do szpitala. Gdy do Egiptu pojechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski, w szpitalu dowiedział się, że kobieta nie żyje. Miała zginąć w wyniku upadku z drugiego piętra szpitala, w którym przebywała. Jak było naprawdę? Wciąż nie wiemy.