Sprzątaczka regularnie okradała dom, w którym pracowała. W rękawiczce wyniosła 150 tysięcy złotych
Zamożniejsi Polacy decydują się często na zatrudnienie osoby, która pomogłaby im w sprzątaniu domu. Osoba taka powinna budzić nasze najwyższe zaufanie, w końcu powierzamy jej swój majątek i swoją prywatność. Niestety, nie wszystkie osoby pracujące jako sprzątaczki na takie zaufanie zasługują i również w tym zawodzie są czarne owce. Przekonała się o tym niedawno mieszkanka województwa dolnośląskiego. Mieszkanka Prochowic w powiecie legnickim już od dawna podejrzewała, że z domu giną pieniądze. Zaczęła przypuszczać, że może mieć z tym coś wspólnego kobieta, która u niej sprząta. Dowodów brakowało, więc w końcu w desperacji kobieta zatrudniła detektywa. Wtedy wyszła na jaw prawda!
"Policjanci pojechali pod wskazany adres i zatrzymali 50-latkę na gorącym uczynku"
Faktycznie, to 50-letnia sprzątaczka okazała się złodziejem. Okazało się, że 50-latka w poczuciu bezkarności przywłaszczyła sobie ogromne kwoty, bo w sumie aż 150 tysięcy złotych. Wszystko chowała w... rękawiczce, a potem wynosiła z domu. Jak przekazała PAP mł. asp. Anna Tersa z KMP w Legnicy. "Zdecydowała się [właścicielka domu] wynająć firmę detektywistyczną, która założyła kamerę w jej domu. Wtedy prawda wyszła na jaw, a przypuszczenia kobiety się potwierdziły. O zdarzeniu powiadomiła policjantów, którzy natychmiast pojechali pod wskazany adres i zatrzymali 50-latkę na gorącym uczynku. Amatorka cudzej własności w rękawiczce miała schowaną gotówkę w kwocie prawie 8 tys. zł" - informuje policjantka w komunikacie.