- 41-latka ze Świdnicy jest podejrzana o śmiertelne potrącenie 39-latki, ucieczkę z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy.
- Prokuratura bada, czy potrącenie mogło być celowe, a także, czy doszło do zacierania śladów przestępstwa.
- Sprawa ma związek z tragicznym wypadkiem z 21/22 sierpnia, w którym zginęła matka dwójki dzieci.
- Czy zarzuty zostaną zmienione i jakie nowe fakty ujawni śledztwo?
Świdnica. Śmiertelny wypadek 39-latki. Do potrącenia doszło celowo?
Zarzuty dla 41-latki podejrzanej o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Świdnicy mogą, ale nie muszą się zmienić. Kobieta przebywa w tymczasowym, 3-miesięcznym areszcie, ale śledczy badają nie tylko, czy mogła celowo potrącić ofiarę zdarzenia.
- Jeszcze wczoraj (w czwartek, 11 września - przyp.red.) sąd rozpatrywał zażalenie na zastosowanie aresztu, ale zostało ono odrzucone. Takie środki zapobiegawcze zostały zastosowane w związku z zarzutem spowodowania śmiertelnego wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia, ale od samego początku sprawdzamy jeszcze, czy mogło dojść do umyślnego potrącenia i zacierania śladów przestępstwa - powiedział "Super Expressowi" Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.
Do wypadku doszło w nocy z 21 na 22 sierpnia br. na ul. Cichej w Świdnicy, tj. przed domem ofiary. Jak informuje "Fakt", 39-latka przyjechała taksówką po spotkaniu z koleżanką, ale kilka chwil po wyjściu z pojazdu została potrącona przez 41-letnią kierującą. Na pomoc poszkodowanej ruszyli świadkowie zdarzenia, którzy wezwali pogotowie, ale według ustaleń prokuratury nie zrobiła tego sama prowadząca, która uciekła z miejsca zdarzenia. 39-latka osierociła dwoje dzieci w wieku 9 i 15 lat.
