Anastazja z Wrocławia nie żyje

i

Autor: Archiwum/FACEBOOK, Dawid Burzacki/Dziennik Śledczy Anastazja z Wrocławia nie żyje

Nowe WIDEO

Tak umierała Anastazja Rubińska. Wstrząsające szczegóły! Rekonstrukcja zdarzeń w Grecji

2023-06-24 7:42

Anastazja Rubińska miała zaledwie 27 lat. To miał być wyjazd, który pozwoliłby jej zakupić mieszkanie i rozpocząć nowy, piękny rozdział w życiu. Polka pochodząca z Wrocławia, razem z chłopakiem Michałem wyjechała za pracą na słoneczną wyspę Kos w Grecji. Niestety, ta podróż zakończyła się tragicznie, a dziewczyna została brutalnie zamordowana. Tak umierała Anastazja Rubińska. Odtwarzamy ostatnie godziny życia 27-latki w nowym odcinku programu "Pokój Zbrodni".

POKÓJ ZBRODNI: Tak umierała Anastazja

Anastazja Rubińska pojechała z partnerem na grecką wyspę Kos, by zarobić na mieszkanie we Wrocławiu, które chcieli zakupić po powrocie. Od miesiąca mieszkali w eleganckim kurorcie Marmari. Kobieta pracowała tam w restauracji jednego z pięciogwiazdkowych hoteli. 27-latka kochała podróże. Odwiedziła wiele miejsc na całym świecie, m.in. Wyspy Kanaryjskie, Portugalię, Turcję, Francję czy Holandię. Wiele podróży odbyła z Michałem, swoim chłopakiem. Byli parą od 10 lat i planowali wspólną przyszłość. Ostatnie cztery lata spędzili razem w Holandii, ale w końcu stwierdzili, że zarobki są tam zbyt małe, więc zdecydowali pojechać na Kos. Pracowali jako kelnerzy w tym samym hotelu. Bliscy Anastazji wspominają, że była najmilszą osobą, jaką znali.

Czytaj także: Nowy zarzut dla 32-latka z Bangladeszu. Po nim nawet jego adwokat zrezygnował

Anastazja Rubińska była zachwycona pracą na wyspie Kos. "Nic nie zapowiadało tragedii"

Kobieta była zadowolona ze swojej decyzji o wyjeździe, podobało jej się na greckiej wyspie, zarobki były w porządku, do tego piękna okolica. O chłopaku kobiety, Michale, rodzina Anastazji też mówi w samych superlatywach. Miał bardzo o nią dbać, zawsze stał za nią murem. Feralnej nocy mężczyzna pracował do godz. 22:30. Anastazja niedawno poparzyła rękę, więc była na chwilowym zwolnieniu lekarskim. Nic nie zapowiadało tragedii, która miała tego dnia nadejść.

Ostatni raz Anastazja była widziana w poniedziałek, 12 czerwca, około godz. 23. W toku śledztwa okazało się, że przed wyjściem z hotelu pokłóciła się o coś z chłopakiem. Postanowiła spędzić ten wieczór samotnie i poszła się napić. Tuż przed zaginięciem, jak donosiły początkowo media, miała skontaktować się z partnerem, by poinformować go, że wypiła za dużo alkoholu i ktoś odwiezie ją do hotelu motocyklem. Później przesłała chłopakowi wiadomość z informacją o swojej lokalizacji. Gdy przestała odpisywać, mężczyzna pojechał we wskazane miejsce, ale gdy zjawił się na miejscu, jego ukochanej już tam nie było. Ponowne próby skontaktowania się z nią nie powiodły się, telefon został wyłączony.

Czytaj również: Pogrzeb 27-letniej Anastazji. Kiedy odbędzie się ostatnie pożegnanie zamordowanej Polki?

Anastazja Rubińska. Dramatyczne poszukiwania i koszmarny finał

Sprawę szybko zgłoszono na policję, która rozpoczęła poszukiwania Anastazji. Trwały one do niedzieli, 18 czerwca, kiedy w godzinach wieczornych znaleziono ciało wrocławianki. Jej zwłoki znajdowały się na trudno dostępnym, podmokłym terenie w pobliżu kurortu Tigaki. Natknęli się na nie wolontariusze, którzy akurat sprawdzali okoliczny obszar. Poczuli bardzo nieprzyjemny zapach, który okazał się wonią rozkładającego się ciała. Ten teren sprawdzano również dzień i dwa dni wcześniej, w piątek i sobotę. Korzystano z drona oraz psa tropiącego, ale na ciało Anastazji wówczas nie natrafiono. Według szefa lokalnej ochrony cywilnej, oznacza to, że ciało 27-latki musiało zostać podrzucone w sobotę wieczorem, 17 czerwca.

Zwłoki były w fatalnym stanie, a ich identyfikacja była przez to niezwykle trudna. Do szybkiego rozkładu ciała doszło przez wysoką temperaturę oraz fakt, że znajdowało się ono na podmokłym terenie. Kobieta została zamordowana w bestialski sposób. Wstępne ustalenia mówiły w tamtym czasie, że Anastazja została uduszona. Zaledwie 500 metrów od miejsca, w którym odkryto zwłoki, dzień wcześniej, w opuszczonym budynku znaleziono porzucony telefon komórkowy ofiary.

Anastazja Rubińska. 32-letni obywatel Bangladeszu głównym podejrzanym w sprawie

Śledczy natychmiast rozpoczęli badanie sprawy, by odtworzyć ostatnie godziny życia zamordowanej Polki. Sprawa jest bardzo dynamiczna, a nowe informacje pojawiają się tak naprawdę z godziny na godzinę. Gdy nagrywaliśmy ten odcinek programu, z ustaleń służb wynikało, że dziewczyna mogła zostać zamordowana na greckiej wyspie Kos w poniedziałek, 12 czerwca, pomiędzy godziną 20:38 a 22:10. Wcześniej mogła być torturowana przez nawet półtorej godziny. Przełomem w śledztwie było nagranie z kamer, na którym widać Anastazję i 32-letniego obywatela Bangladeszu. Mężczyzna został zatrzymany, jest głównym podejrzanym w sprawie, choć niewykluczone, że nie działał sam.

Nagrania z monitoringu pokazują, jak kobieta wsiada na motocykl mężczyzny i odjeżdża z nim w początkowo nieznanym kierunku. Niewykluczone, że obywatel Bangladeszu obiecał 27-latce, że odwiezie ją do hotelu, w którym mieszkała. Tak wynikałoby z pierwszych doniesień dotyczących sprawy. Zamiast tego, zabrał ją gdzieś zupełnie indziej. Czy pojechała z nim dobrowolnie? Czy mężczyzna użył podstępu? A może wykorzystał fakt, że była pod wpływem alkoholu? To pytania, na które wciąż próbują odpowiedzieć funkcjonariusze.

Anastazja Rubińska. Usunięte dane z telefonu i zniszczona karta SIM

Wiadomo natomiast, że mężczyzna zabrał ją do pokoju, w którym sam mieszkał. Tam miał odbyć z nią stosunek seksualny – nie wiadomo, czy za zgodą Anastazji. 32-letni obywatel Bangladeszu wielokrotnie zmieniał swoje zeznania w tej kwestii: raz twierdził, że współżył z ofiarą w swoim domu, później twierdził, że wcale tego nie zrobił. Podejrzany nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Ale wyniki badań kryminalistycznych, czyli analiza odcisków palców, śladów DNA oraz danych z telefonu komórkowego, potwierdziły, że mężczyzna może być zabójcą. Wcześniej 32-latka oskarżano jedynie o porwanie Anastazji, lecz zarzuty poszerzono po uzyskaniu nowych dowodów w sprawie.

Jeden z greckich dzienników, powołując się na policyjne źródła, podawał, że podejrzany w noc morderstwa miał usunąć z telefonu Anastazji różne dane, które mogłyby naprowadzić na ewentualnych wspólników zabójcy. Z komórki kobiety wyjęto też kartę SIM.

Anastazja Rubińska. Nowe nagranie pozwoliło na postawienie zarzutu morderstwa

32-letni obywatel Bangladeszu tuż po zaginięciu kobiety dostał również z zagranicy większą sumę pieniędzy, a następnie kupił bilet do Włoch. Twierdził, że podróż planował od dawna, choć jego współlokator z Pakistanu uważa, że nic o tym wyjeździe nie mówił. Na ciele podejrzanego wykryto też siniaki i otarcia, które ten tłumaczył pracami rolnymi. Świadkowie widzieli go nawet ubrudzonego ziemią. W sprawie pojawiło się również nowe nagranie. Być może właśnie ono przekonało śledczych do postawienia 32-latkowi zarzutu morderstwa. Widać na nim, jak wrocławianka wychodzi z domu wspólnie z mężczyzną z Bangladeszu, mimo że wcześniej śledczy mieli tylko nagrania dowodzące tego, że oboje wchodzili do budynku. To potwierdza również tezę, że do zbrodni nie doszło w domu zamieszkiwanym przez imigrantów z Azji.

Nowe nagranie potwierdza, że współlokator głównego podejrzanego podczas ponownego przesłuchania mówił prawdę. Pakistańczyk zmienił wtedy swoje zeznania. Początkowo twierdził, że nigdy nie widział Anastazji i Banglijczyka razem w ich mieszkaniu, a ostatecznie przyznał, że byli oni w środku feralnego wieczoru. Stwierdził, że kiedy wrócił do domu. zastał w mieszkaniu współlokatora i dziewczynę, którzy pili piwo. Następnie słyszał, jak odjeżdżają na motorze. Policjanci nie wykluczają, że Pakistańczyk kłamał na początku z obawy przed współlokatorem z Bangladeszu. Postanowił go kryć, bo bał się o swoje bezpieczeństwo.

Anastazja Rubińska. Kolejne zarzuty przeciwko 32-latkowi z Bangladeszu

Jego zeznania wskazują na to, że 32-latek mógł zabić Anastazję w pobliżu miejsca, w którym odkryto ciało. Być może w opuszczonym budynku, w którym znaleziono telefon ofiary. Gdy podejrzany wraz z Polką pojechali w tamtym kierunku, zniknęły sygnały z obu ich komórek. To potwierdzałoby tę tezę. Zdaniem ekspertów, 32-latek nie działał sam. Lekarz medycyny sądowej zeznał, że samo morderstwo mogło zostać dokonane przez jedną osobę, lecz ukrycie ciała i przygotowanie torby, w której znaleziono martwą kobietę, wymagało już pomocy osób trzecich. Śledczy wciąż badają, czy obywatel Bangladeszu miał wspólników.

Przeprowadzona sekcja zwłok Anastazji potwierdziła śmierć przez uduszenie. Lekarze podkreślili jednak, że ciało było w stanie zaawansowanego rozkładu, co znacznie utrudniało badania. Tymczasem nowe ustalenia potwierdzają, że Polak została zgwałcona. Podejrzany otrzymał więc kolejny zarzut: zarzut zgwałcenia 27-letniej Anastazji. Wówczas z reprezentowania go zrezygnował nawet obrońca, przydzielony mu z urzędu. Mecenas złożył kondolencje rodzinie Anastazji i oświadczył, że nie będzie bronił kogoś, kto mógł dopuścić się tak brutalnej zbrodni.

32-letni obywatel Bangladeszu został tymczasowo aresztowany. Polskie służby są w stałym kontakcie z greckimi. Mężczyźnie za zabójstwo Anastazji może grozić nawet dożywotnie więzienie.

Sonda
Jaka kara powinna być za morderstwo?