Wrocławscy śledczy pozwolili dziennikarzom obejrzeć z bliska wrak autobusu na policyjnym poligonie. Na potrzeby eksperymentu śledczy zdetonowali w autobusie dwie bomby. We wtorek - identyczną, jaką wykonał Paweł R. - z błędem konstrukcyjnym. Nieoficjalnie wiadomo, że wówczas zniszczenia były niewielkie.
Bomba idealna
W środę eksplodowała tak zwana bomba idealna, w której błędu już nie było. Student Politechniki Wrocławskiej chciał swtorzyć wierną kopię ładunku podłożonego na mecie maratonu w Bostonie w USA w kwietniu 2013 roku. Gdyby jego plan powiódł się w stu procentach, skutki dla pasażerów autobusu linii 145 mogły być tragiczne.
Pasażerowie autobusu mogli być w śmiertelnym niebezpieczeństwie
Na miejscu, jak relacjonuje reporter Radia ESKA Damian Bonarek, gołym okiem widać, że konstrukcja autobusu została poważnie naruszona. Z autobusu oprócz okien i drzwi wyleciały również manekiny, które miały odwzorowywać rzeczywiste rozmieszczenie pasażerów.
Przy wraku cały czas pracują biegli, którzy za kilka tygodni mają wydać opinię dotyczącą wyników eksperymentu. Pawłowi R. grozi dożywocie.
Zobacz film reportera Radia ESKA Damiana Bonarka:
Posłuchaj relacji reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: