Co to było za spotkanie! W niedzielnym meczu Spartanie zmierzyli się z drużyną GKM Grudziądz, choć sądząc po przebiegu i wyniku meczu trudno stwierdzić, że grudziądzanie podjęli jakąkolwiek walkę. Mecz zakończył się rezultatem 61:29. Pierwsze pięć biegów Spartanie wygrali 5:1 i na Olimpijskim zanosiło się na sensację.
>>> Kaseta magnetofonowa ma szanse na wielki powrót? [WIDEO NOWA TV 24 GODZINY]
GKM próbował walczyć, ale wobec świetnie dysponowanych zawodników Wrocławia nie miał szans. Jedynym zawodnikiem gości, który zanotował dwucyfrowy wynik był Artom Łaguta - 12 pkt. Po stronie gospodarzy najlepiej punktowali Max Fricke - 12+2, Maciej Janowski - 10+1, Tai Woffinden - 10+1 i Maksym Drabik 10+1. Udany debiut w barwach Sparty Wrocław zaliczył Gleb Czugunow. Młody Rosjanin występował w roli rezerwowego za Damiana Dróżdża i zdobył 8+1 pkt.
Zwycięstwo Sparty nad GKM Grudziądz nie było dla kibiców wielkim zaskoczeniem, ale sam wynik już tak. Grudziądz od początku sezonu zmaga się z dużymi problemami. Obecnie grudziądzanie zajmują ostatnie miejsce w tabeli Ekstraligi. Po meczu ze Spartą, Robert Kempiński, menadżer GKM-u przepraszał kibiców na łamach "WP Sportowych Faktów" za tak bolesną porażkę. Sądząc na podstawie wyniku we Wrocławiu, bonus dla Sparty w Grudziądzu jest niemal pewny.
Czytaj także: Biegiem na Sky Tower. Tym razem bez rekordu [GALERIA, AUDIO]