- W samym Rębiszowie było już dziesięć kontroli, teraz trwa jedenasta. Żadna z nich nie wykazała, że trafiają tam odpady niebezpieczne, zagrażające życiu, zdrowiu ludzi czy środowisku - przekazał dziennikarzom programu "UWAGA! TVN" Wojciech Laska z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Mieszkańcy mają wątpliwości. Jak wskazują, podczas wspomnianych kontroli ruch niemal zupełnie zamiera. - Zostałam inspektorem społecznym. Było nas tu więcej. Chodziliśmy, obserwowaliśmy, pobierałam próbki. Tak ich to denerwowało, że nie pozwolili mi tego robić - mówi mieszkająca w Rębiszowie Agnieszka Sobierańska.
Jak informuje "UWAGA! TVN", w kopalni część ciężarówek omija wagę i główną bramę zakładu. - Oficjalnie te samochody przywożą gruz, kamienie oraz pyły z filtrów, opisane numerem jako bezpieczne. Ale skąd mamy wiedzieć, co tak naprawdę przyjechało? - pyta w reportażu Edyta Hryciew, mieszkanka Rębiszowa. - Cały czas nam mówią, że wszystko jest w porządku, mydlą nam oczy - dodaje Agnieszka Sobierańska. Kierownictwo firmy odpowiedziało na pytania TVN-u w tej sprawie. Z oświadczenia ma wynikać, że ominięcie procedury ważenia to efekt popartego wieloletnią współpracą zaufania do niemieckiego partnera. Zaprzeczono też, jakoby kiedykolwiek doszło do przywiezienia odpadów niezgodnych z pozwoleniem. - Z naszych informacji wynika jednak, że co najmniej raz doszło do takiej sytuacji - twierdzą dziennikarze "UWAGA! TVN".
Polecany artykuł:
W wyemitowanym dziś reportażu jego autorzy przypomnieli również, że przed pięcioma laty alarmowali o transportach żużli z niemieckich hut. Do Tuplic miało zostać przewiezionych 40 tysięcy ton groźnych odpadów, pod pozorem wytwarzania kruszywa drogowego. Kiedy sprawę nagłośniono, umowa została zerwana, a niebezpiecznych substancji pozbyto się. Badania pobranej próbki potwierdziły jednak obecność szkodliwych dla zdrowia metali ciężkich, w tym niklu i ołowiu. - Jest podejrzenie, że wyniki badań mogły wynikać z bardzo niskiego stanu wód. Jeśli ponowne badanie wykaże przekroczenie norm, będziemy dochodzili tego, skąd pochodzi - mówił Wojciech Laska z GIOŚ dla dziennikarzy programu "UWAGA! TVN".