37-latek pierwszy raz dopuścił się czynności seksualnych wobec córki w 2012 roku, kiedy zachorowała jego żona. Dziewczyna miała wtedy 16 lat.
Polecany artykuł:
Kiedy zmarła matka nastolatki, jak za ustaleniami prokuratora podaje TVN 24, "intensywność negatywnych zachowań wobec córki zmalała", bo mężczyzna związał się konkubiną.
Jednak, gdy ta wyjechała w listopadzie 2013 roku "groźbą doprowadził córkę do obcowania płciowego, a następnie zmusił do wykonania innej czynności seksualnej".
Cierpiała w milczeniu
Policja o sprawie dowiedziała się dopiero w 2015 roku, gdy nastolatka nie wróciła na noc do domu. Dziewczyna opowiedziała wówczas o wszystkim koleżance, a potem także funkcjonariuszom.
Będzie apelacja
Prokuratura będzie chciała się odwołać od wyroku, ponieważ nie uwzględnia on zakazu zbliżania się przez mężczyznę do córki. Prokuratura domagała się ustalenia zakazu, jednak sąd nie przychylił się do tego wniosku.