Zbigniew R. zamordował Dominikę w listopadzie 2014 roku w Krapkowicach. Ciało zostawił w przydrożnym rowie. Sąd skazał go na dożywocie, a o przedterminowe zwolnienie z więzienia mężczyzna będzie mógł się starać najszybciej za 35 lat. Ratajczak został również pozbawiony praw publicznych. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd: "oskarżony liczy się tylko ze swoimi popędami"
- Jego motywem było zaspokojenie popędu seksualnego. Oskarżony liczy się tylko ze swoimi popędami i ich zaspokajaniem. Ma zimny, instrumentalny charakter, typowy dla osobowości psychopatycznej - uzasadniała wyrok sędzina.
- Jestem usatysfakcjonowany z tego wyroku, ponieważ w całości odpowiada on wnioskom, które składa prokurator podczas wczorajszej rozprawy. Kara jest wyjatkowo surowa. Spełnia wszystkie swoje kryteria, a przede wszystkim wyeliminowanie oskarżonego ze społeczeństwa, bo istnieje zagrożenie popełnienia kolejnych tego typu czynów - tłumaczy prokurator Tadeusz Potoka.
Sąd zadecydował również o karze finansowej. Zbigniew Ratajczak ma zapłacić 900 tysięcy złotych rodzinie Dominiki.
Będzie apelacja
Oskarżony przyznał się do winy w trakcie śledztwa, teraz jednak się z tego wycofał.
Polecany artykuł:
- Oskarżony nie zgadza się z wyrokiem. Mówił to wszystko dlatego, że chciał żeby się szybko skończyło. Wniosek o apelacje złożymy w ciągu siedmiu dni, a uzasadnienie w ciągu miesiąca. Nie mogę zdradzić jeszcze o co będziemy apelować. Zawsze znajdują się pewne przemawiające za, bo to jest też człowiek - mówi adwokat Małgorzata Niemiec Zorko.
- Jest to dla mnie zupełna nowość, bo do tej pory nie było rozmowy na temat nieprzyznawania się do winy. Kiedy on to powiedział i na jakiej podstawie pani mecenas tak twierdzi? Może jest to nowa linia obrony na poziomie apelacji - komentuje prokurator.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: