Tomasz Piekot i Grzegorz Zarzeczny z UWr pomagali już upraszczać państwowe dokumenty i wnioski. Teraz, na zaproszenie kancelarii prezesa rady ministrów, poprowadzili centralne szkolenie dla urzędników.
Główne grzechy urzędników
Wrocławscy naukowcy tłumaczą, że największym błędem osób pracujących w urzędach jest pisanie bardzo długich zdań z wieloma przecinkami.
- Zdanie nie powinno być rozbudowane. Powinna się w nim zawierać jakaś jedna, główna myśl. Potem kolejną główną myśl przesuwamy już do następnego zdania, i tak dalej. W ten sposób nasz odbiorca bardzo szybko jest w stanie wyłapać wszystkie najważniejsze informacje - tłumaczy Grzegorz Zarzeczny z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jestem mądry, bo nikt mnie nie rozumie
Naukowcy z Uniwersytetu Wrocławskiego szkolenia ze zrozumiałej komunikacji prowadzą już od pięciu lat - głównie dla firm. Ciągle walczą z przekonaniem, że złożone, skomplikowane zdania świadczą o wiedzy, wykształceniu czy obyciu nadawcy komunikatu.
Z urzędniczego na nasze
Tymczasem praktycznie każdy spotkany na ulicy wrocławianin jest w stanie podać przykład niejasnego pisma albo instrukcji obsługi.
- Dla normalnego człowieka żargon prawniczy jest po prostu niezrozumiały. Jak ktoś nie rozumie, idzie do urzędu i pyta - tłumaczy jedna z wrocławianek.
- Nie da się tego uniknąć. To jest pismo dla urzędników, a oni posługują się taką mową - przekonuje inny mieszkaniec miasta.
- Pisma urzędowe są nudne. Dużo osób ma na przykład problem z wypełnianiem PIT-ów, a przecież każdy musi to robić co rok - dodaje kolejna zapytana.
W globalnych koncernach przed wysłaniem ważnego pisma standardem jest już badanie, która z kilku wersji tekstu ma najlepszy efekt komunikacyjny. Im więcej osób zrozumie przekaz, tym większa jest liczba potencjalnych klientów danej spółki.
Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Eweliny Wąs: