Ujawnią nazistowski sekret. Pomoże w tym ważny polityk

i

Autor: Tomasz Golla Podczas II wojny światowej Niemcy wewnątrz wydrążyli sztolnie.

Ujawnią nazistowski sekret. Pomoże w tym ważny polityk

2021-08-17 12:42

Kamienna Góra to wzniesienie w Lubaniu, mieście na Dolnym Śląsku. Podczas II wojny światowej Niemcy wewnątrz wydrążyli sztolnie. Tuż przed kapitulacją wysadzili wejścia na tyle skutecznie, że od maja 1945 roku, nikt nie wszedł do środka. Co skrywają podziemia? Niebawem się przekonamy!

Co jest w środku? Nie wiadomo. Pewne jest jedno: Niemcom bardzo zależało, aby wrogowie nie weszli do środka. Pod koniec wojny Lubań został zajęty przez Armię Czerwoną, ale - ogromnym wysiłkiem - Niemcom udało się odbić miejscowość. Stało się to w marcu, czyli na dwa miesiące przed końcem wojny. W efekcie Lubań pozostał do 8 maja w rękach niemieckich. W tym czasie wszystkie drogi prowadzące do Kamiennej Góry zostały zaminowane, a wejścia do podziemi - wysadzone w powietrze. Informacje o tym, że pod wzniesieniem "coś" jest, przetrwały głównie w plotkach.

10 lat temu w archiwum odnaleziono niemieckie dokumenty, które dokładnie opisują podziemia, które opisane są mianem "schronu przeciwlotniczego". Rzecz w tym, że obiekt raczej nie był zwykłym schronem. Niemcy dołożyli zbyt dużych starań, aby uniemożliwić wejście do środka. - A wejścia zostały tak zawalone, aby samo wnętrze pozostało nienaruszone. To dowód na to, że Niemcy chcieli tu wrócić - tłumaczy Sebastian Terenda, koordynator projektu Podziemia Kamiennej Góry w Lubaniu.

O krok od tajemnicy

To dzięki niemu i jego ekipie jest już blisko do rozwiązania tej pasjonującej zagadki. Eksploratorzy, głównie za własne pieniądze i wsparcie zewnętrzne, wynajęli specjalistyczną firmę górniczą, która przebiła się przez kilkadziesiąt metrów zawalonego tunelu. Dotychczasowe prace pochłonęły już kilkaset tysięcy złotych. Niestety, gdy do wejścia zostało raptem kilka metrów, okazało się, że są tam dodatkowe przeszkody: m.in. belki, które tarasują wejście. I tu zaczyna się koszmar odkrywców. Brak pieniędzy na dalsze prace. Przez pewien czas istniała realna groźba, że projekt będzie musiał zostać przerwany. 

Byłaby to katastrofa, ponieważ od przedostania się do wnętrza góry brakuje centymetrów, a koszt prac szacowany jest na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na szczęście poszukiwaczom w sukurs przyszedł Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego. - Dolny Śląsk skrywa wiele tajemnic, a jedną z nich są lubańskie sztolnie - mówi nam marszałek Cezary Przybylski. - Wyjątkowe podziemia pozostają nieodkryte od ponad 76 lat, a ich historia może pobudzić wyobraźnię. Prace w drążeniu chodnika do sztolni są kosztowne, ale warte każdego wkładanego w nie wysiłku. Dlatego chcemy wesprzeć finansowo to przedsięwzięcie - zapowiada Przybylski.  

Jeśli w końcu uda się wejść do wnętrza góry, to - można przypuszczać - że informacja o tym obiegnie cały świat. Ludzie pasjonują się takimi historiami, co pokazuje choćby sprawa "Złotego Pociągu". Nie ma pewności, że w sztolniach naziści coś ukryli. Ale jeśli w środku jest coś cennego, a wiele na to wskazuje, to ogólnoświatowa sensacja stanie się faktem. A to oznacza, że Dolny Śląsk będzie miał zapewnioną ogromną promocję, co przełoży się na ruch turystyczny i następnie na czysty zysk. 

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a wsparcie finansowe dla poszukiwaczy zostanie przekazane szybko, to zagadka Kamiennej Góry zostanie rozwiązana w ciągu najbliższych tygodni.