Pełniący obowiązki dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, Kazimierz Budzanowski, wprowadził zarząd województwa w błąd co do liczby osób w związku zawodowym "Inicjatywa pracownicza". Cała zamieszanie polegało na tym, że członek tejże grupy zasiadł w składzie komisji konkursowej do wyłonienia nowego dyrektora teatru.
Okazało się bowiem, że związek nie powinien mieć swojego reprezentanta w komisji, bo w momencie jej powoływania miał za mało członków. Powinni stanowić 15 proc. wśród zatrudnionych, a było ich tylko 13 proc.
Czytaj także: Bokserzy Gwardii Wrocław wyrzuceni z sali. Trenowali na Placu Wolności
- To oznacza, że jedna z osób z tego związku zasiadająca w komisji konkursowej nie powinna w niej zasiadać - wyjaśnia Agnieszka Dziedzic, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego. Dlatego decyzją zarządu województwa, konkurs został unieważniony.
Nie wiadomo, czy intencjonalnie, ale to Kazimierz Budzanowski przekazał złą informacje o "Inicjatywie Pracowniczej" urzędnikom. Wyjaśnienia dopiero złoży. Tymczasem Michał Bobowiec, członek zarządu województwa, zapowiada, że chciałby, aby tym razem wybrać nowego dyrektora bezkonkursowo, w porozumieniu z ministerstwem, a prawo to umożliwia.
Ostatnio Kazimierz Budzanowski zwolnił kilku aktorów z Teatru Polskiego we Wrocławiu. Odbiło się to echem w mediach, a Bobowiec publicznie skrytykował tę decyzję.
Zobacz też: Ponad 200 mln złotych na drogi Dolnego Śląska! Który samorząd zgarnął największe dofinansowanie?
- Takie zwolnienia nie powinny mieć miejsca. Pełniący obowiązki jest tak naprawdę osobą, która ma ustabilizować sytuację przed wybraniem dyrektora - tłumaczy.
To nie koniec zmian we wrocławskich instytucjach kultury. W środę sąd uznał za wiążące odwołanie dyrektora Opery Wrocławskiej Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego. Pełniącym obowiązki zostanie wicedyrektor lub główny księgowy, aż do rozstrzygnięcia konkursu na właściwego dyrektora.
Przypomnijmy, że uchwałę próbował zablokować wojewoda Paweł Hreniak, uznając, że jest niezgodna z prawem. Sąd się z nim jednak nie zgodził i uchylił jego tzw. rozstrzygnięcie nadzorcze.
Według prawników wczorajszy wyrok oznacza, że Nałęcz-Niesiołowski przestał być dyrektorem w momencie podjęcia uchwały przez zarząd województwa, co miało miejsce w marcu. Dziś więc nikt nie rządzi operą.
Sprawdź: Nowy cennik parkowania we Wrocławiu! Sprawdźcie, co się zmieni!