Niespodziewana śmierć „Dżejka”. Przyjaciel Dagmary Kaźmierskiej miał 55 lat
Uroczystość pogrzebowa Jacka Wójcika odbyła się w sobotę o godzinie 10 w kaplicy na cmentarzu przy ul. Dusznickiej w Kłodzku. To właśnie tam, w rodzinnym mieście „Dżejka”, zebrali się bliscy, znajomi i liczni sympatycy, by odprowadzić go w ostatnią drogę. Kaplica tonęła w kwiatach i blasku świec. Na honorowym miejscu ustawiono portret zmarłego i drewniany krzyż z tabliczką z jego danymi. Biała urna, ozdobiona kwiatami, otoczona była wieńcami przesłanymi przez rodzinę, przyjaciół i fanów. Całe wnętrze wypełniały bukiety białych kwiatów.
Śmierć Jacka Wójcika wstrząsnęła fanami „Królowych życia”. Zmarł nagle na początku października, tuż przed swoimi 56. urodzinami. O jego odejściu poinformowała Dagmara Kaźmierska, pisząc w sieci: „Żegnaj Dżejk. Do zobaczenia w innym świecie. Nie będzie Was już bawił. Pomódlcie się za niego”.
Przyczyna śmierci nie została początkowo ujawniona. Dagmara Kaźmierska zapewniała jedynie, że nie był to wypadek. W internecie szybko pojawiły się spekulacje o chorobie. Laluna, jedna z uczestniczek programu, stwierdziła, że Wójcik miał nowotwór z przerzutami i dowiedział się o chorobie zbyt późno. – Jacuś tak długo nic nie wiedział o tym, że jest tak ciężko chory. Może jeszcze byłby ratunek. Badajcie się kochani – napisała w mediach społecznościowych.