Panie trenerze, o co gra Śląsk w tym sezonie?
Naszym celem jest poprawienie wyniku z zeszłego sezonu. Wtedy uplasowaliśmy się na 5 miejscu. Chciałbym, żeby na koniec obecnych rozgrywek było lepiej. Jestem zwolennikiem spokojnej pracy, regularnego rozwoju. Często powtarzam zawodnikom, że w dążeniu do poprawienia rezultatów musimy stosować zasadę „krok po kroku”. Mamy szeroką kadrę, bardzo dobrych zawodników. Wierzę, że jesteśmy w stanie awansować do europejskich pucharów. O to walczymy.
Trudno będzie wykonać zadanie, kiedy nie wygrywa się na wyjeździe. A Śląsk nie wygrywa…
Tak, mieliśmy – bo wierzę, że to już za nami – taki problem. Było wiele spotkań, w których nie byliśmy gorsi od rywali. Prowadziliśmy grę, strzelaliśmy pierwsi bramkę. Wtedy zdarzało się, że coś złego działo się z drużyną. Wszystko wymykało nam się w końcówkach. Cofaliśmy się głęboko, brakowało nam odwagi i wiary w zwycięstwo. Dlatego potrzebujemy liderów. Musimy zachować aktywność w naszej grze zarówno w domu, jak i na wyjeździe. Pracujemy nad tym i w poniedziałek chcemy pokazać się z dobrej strony Mielcu. Choć Stal na pewno będzie walczyć, czeka na trudne zadanie.
Do zespołu dołączyło dwóch obrońców: Maciej Wilusz i Łukasz Bejger. Co Pan może o nich powiedzieć?
Maciej Wilusz to doświadczony i znany obrońca, nie trzeba więc go przedstawiać. Wzmocni rywalizację w obronie, przypominam też, że ciężką kontuzję ma Wojciech Golla. Przyszedł na wypożyczenie, ale jest możliwość, aby został u nas na dłużej. Jeśli chodzi o Bejgera, to jest to młody, bardzo utalentowany piłkarz. Będzie walczył o swoje miejsce, ale nie nakładamy na niego dodatkowej presji.
Bejger przyszedł do Śląska ze słynnego Manchesteru Utd. Cieszy się Pan, że ma w drużynie Czerwonego Diabła?
Teraz to już chyba zielonego (śmiech). Nie jest u nas długo, ale od pierwszej rozmowy sprawia bardzo dobre wrażenie.
Nie brakuje Panu w zespole defensywnego pomocnika?
Odszedł Jakub Łabojko, który robił bardzo dobrą robotę. Trudno go zastąpić. Ale mamy w kadrze Krzysztofa Mączyńskiego, który jest kapitanem, naszym liderem świetnym piłkarzem. Poza tym są młodzi piłkarze, nasi wychowankowie. Jest Maciej Pałaszewski i Szymon Lewkot, który dobrze prezentował się w II-ligowych rezerwach. Na pewno powalczą o miejsce w składzie.
Jak Pan wytłumaczy sytuację Erika Exposito? To bez dwóch zdań świetny napastnik, ale ma pewien problem: strzela mało bramek.
Tak, Erik to piłkarz z potencjałem. Exposito podczas meczów wykonuje dla nas tytaniczną pracę. Walczy, umie się zastawić, przytrzymać piłkę, podać, dryblować… Faktem jest jednak, że kibice oczekują od napastnika goli. Pracujemy z nim dodatkowo, aby jeszcze rozwinąć u niego „killer instinct”.
Ma Pan już w głowie jedenastkę, która wybiegnie na mecz w Mielcu?
Oczywiście. Choć ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem. O moim wyborze poinformuję najpierw piłkarzy. Jak już wspomniałem, mamy szeroką, wyrównaną i mocną kadrę. Lubię, gdy w drużynie jest rywalizacja – dzięki niej piłkarze się rozwijają.