Tajemnicy zgon mężczyzny pod Świdnicą
Do zdarzenia doszło w nocy, 16 listopada 2023 roku. O godz. 23.20 oficer dyżurny policji w Świdnicy otrzymał zgłoszenie dotyczące włamania do jednego z mieszkań w miejscowości Łażany w gminie Żarów pod Świdnicą.
Na miejsce natychmiast pojechali funkcjonariusze, ale według policji, zawiadomienie nie potwierdziło się. - Patrol ustalił, że w miejscu interwencji przebywa śpiący mężczyzna, który jest nietrzeźwy. Osoba ta wprawdzie weszła do mieszkania uszkadzając wcześniej drzwi, ale była w nim zameldowana - przekazuje asp. Magdalena Ząbek, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Świdnicy.
Sprawa wyszła na jaw po tym, jak opisała ją Gazeta Wyborcza Wałbrzych. Według dziennika policjanci „zostawili włamywacza w mieszkaniu, wyszli z niego i zamknęli drzwi na klucz, który dała im właścicielka”.
Rzeczniczka świdnickiej policji zaznacza, że o włamaniu nie może być mowy, „gdyż interwencja podejmowana była wobec osoby zameldowanej pod tym adresem”, jak się później okazało – byłego partnera właścicielki mieszkania.
Prokuratura wyjaśnia sprawę
- Nie wiadomo, dlaczego policjanci nie podjęli interwencji i zostawili mężczyznę w stanie upojenia alkoholowego w mieszkaniu. Nie przeprowadzili też dokładnego wywiadu. Teraz sprawdzamy, czy postępowali prawidłowo - powiedziała portalowi walbrzych.wyborcza.pl Jolanta Majcherczyk, szefowa Prokuratur Rejonowej w Wałbrzychu.
- Stan zdrowia nie wskazywał, aby mężczyzna ten wymagał pomocy medycznej, więc po sprawdzeniu jego funkcji życiowych, klucze do mieszkania przekazano dysponentce tego lokalu - tłumaczy z kolei asp. Magdalena Ząbek.
Rzeczniczka policji dodaje, że 17 listopada funkcjonariusze z Żarowa zostali powiadomieni o zgonie mężczyzny. - Zgodnie z prawem i procedurami obowiązującymi w tego typu sytuacjach, Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu prowadzi śledztwo, a policja w Świdnicy czynności wyjaśniające - wyjaśnia asp. Magdalena Ząbek dodając, że wstępne ustalenia potwierdzają, że czynności podejmowane przez policjantów realizowane były w sposób prawidłowy. - Nie ma też żadnych procedur, które nakazywałyby obligatoryjne wzywanie ratowników medycznych do każdej osoby w stanie nietrzeźwości lub doprowadzenie jej do placówki lub jednostki w celu wytrzeźwienia – kończy.
Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku narażenia mężczyzny na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.