Policjanci z komisariatu na wrocławskim Grabiszynku otrzymali zgłoszenie, dotyczące rannego mężczyzny, który został zaatakowany niebezpiecznym narzędziem i wymaga pilnej pomocy medycznej. Na miejscu funkcjonariusze zastali zakrwawionego mężczyznę leżącego na chodniku. Razem z przypadkowymi świadkami udzielili mu pierwszej pomocy, a następnie przekazali ratownikom medycznym. 33-latek z poważnymi obrażeniami trafił do jednego z wrocławskich szpitali.
Po przekazaniu rannego mężczyzny pod opiekę lekarzy, policjanci zaczęli poszukiwania sprawcy. Od świadka dowiedzieli się o okolicznościach zajścia, wyglądzie napastnika i pojeździe, którym na co dzień się porusza.
- Powodem całego zajścia miało być nieporozumienie zaistniałe na drodze, dlatego tym bardziej dziwi i szokuje zachowanie napastnika - mówi st. sierż. Paweł Noga z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Na pobliskiej ulicy policjanci znaleźli samochód, należący do poszukiwanego mężczyzny. Wkrótce namierzyli też jego mieszkanie i zapukali do drzwi. Jak się okazało, mężczyzna zdążył wyjść z domu kilkanaście minut przed ich przybyciem. Dalsze poszukiwania nie trwały już długo, gdyż po chwili odpowiadający rysopisowi mężczyzna został zatrzymany na ulicy. Zatrzymany 42-latek przyznał się do ataku. W jego mieszkaniu znaleziono też śrubokręt, którym zaatakował 33-latka.
- Sprawca ataku decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące – informuje st. sierż. Paweł Noga. - Ponieważ z ustaleń i zebranego materiału dowodowego wynika, że mężczyzna prawdopodobnie działał z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia 33-latka, dlatego też za kratkami może spędzić wiele lat.