Wrocław: Przy dworcu sypią się mandaty [WIDEO, ZDJĘCIA, AUDIO]

2017-01-20 10:34

Coraz więcej wrocławskich kierowców ma zdecydowanie cieńsze portfele. A wszystko dlatego, że na ulicy Suchej, w związku z budową dworca autobusowego i galerii handlowej, wprowadzony został zakaz ruchu. Kierowcy jadą na pamięć, znaków nie widzą, a straż miejska łupie ich po kieszeniach.

6 stycznia ruszyła przebudowa Suchej. Droga jest zamknięta na około stumetrowym odcinku, od Joannitów do Borowskiej. Na tym fragmencie ulicy mają powstać przystanki dla autobusów, a w przyszłości także dla tramwajów. Kierowcy, mimo zakazu, ciagle jednak w Suchą wjeżdżają.

- Znaków zakazu w ogóle nie widać. Dlatego wjechałem w ulicę Suchą myśląc, że mogę. Chwile potem pojawił się strażnik i dał mi mandat. Uważam, że to nie jest prewencja tylko nabijanie kasy do budżetu miasta. To nie jest fajne - ocenia wrocławianin.

Codziennie sprawdzą czy kierowcy łamią zakaz

Mandaty za złamanie na Suchej przepisów mogą sięgnąć nawet 500 złotych. Patrole policji i straży miejskiej mają pojawiać się w tym miejscu codziennie.

- Kierowcy nie przestrzegają tego zakazu w związku z czym prowadzimy tam działania. Na kilkunastu kierowców nałożono mandaty karne - tłumaczy Waldemar Forysiak ze straży miejskiej.

Po przebudowie Suchą pojedziemy inaczej

Prace na Suchej (od końcówki wakacji prowadzone na kolejnym odcinku ulicy) potrwają do końca roku. Docelowo Sucha ma być ulicą uspokojonego ruchu. Droga ma mieć po jednym pasie w każdym kierunku, ale nie da się nią już przejechać od Borowskiej do Dyrekcyjnej. Na wysokości dworca trzeba będzie zawrócić albo skręcić w ulicę Joannitów.

Zobacz film Damiana Szkudlarczyka:

Posłuchaj materaiału reportera Radia ESKA Rafała Sterczyńskiego:

Czytaj także: Nietypowa kolęda. Zamiast księdza po domach chodziły... kucharka z plebanii i kościelna​