Wrocław. Rozrusznik serca eksplodował w piecu kremacyjnym. Rodzina zmarłego otrzymała fakturę. Tata nigdy nie miał rozrusznika

i

Autor: Pixabay Wrocław. Rozrusznik serca eksplodował w piecu kremacyjnym. Rodzina zmarłego otrzymała fakturę. "Tata nigdy nie miał rozrusznika"

Wrocław. Rozrusznik serca eksplodował w piecu kremacyjnym. Rodzina zmarłego otrzymała fakturę. "Tata nigdy nie miał rozrusznika"

2021-06-26 14:00

Historię opisuje "Gazeta Wrocławska". Podczas kremacji zwłok w piecu miało dojść do wybuchu baterii w rozruszniku serca. Rodzina zmarłego mężczyzny otrzymała rachunek do zapłacenia za naprawę pieca. Chodziło o 800 złotych. "Tata mieszkał z nami niemal do końca, mąż mieszkał z nim całe życie i wiedział, że tata nie miał nigdy rozrusznika" - powiedziała "Gazecie Wrocławskiej" synowa zmarłego.

Jak informuje "Gazeta Wrocławska", krematorium wystawiło fakturę na 800 zł, a rodzina odebrała z zakładu pogrzebowego nadpalony rozrusznik. Zaskoczona rodzina mężczyzny upewniła się co do tego, że ten nie miał w swoim ciele takiego urządzenia. Skontaktowali się w tym celu z lekarzami, którzy leczyli mężczyznę. Wszyscy potwierdzili, że zmarły nie miał rozrusznika. Ostatecznie faktura została skorygowana i rodzina zmarłego została zwolniona z obowiązku naprawienia szkód. Niemniej jednak pozostają wątpliwości, co do tego, do kogo należał rozrusznik. Właściciel zakładu pogrzebowego w rozmowie z dziennikarzem gazety przypuszcza: - Osoba, która była kremowana wcześniej, musiała mieć ten rozrusznik [...] I pewnie po wcześniejszej kremacji gdzieś ten rozrusznik mógł się zablokować, przez co nie został wymieciony wcześniej.

Czytaj też: Pogrzeb 23-letniego Mateusza K. z Warszawy. Zostawił żonę i córeczkę, ciało znaleziono na brzegu Wisły [ZAPIS RELACJI]

Grajewo (woj. podlaskie): Pogrzeb Karoliny z Gocławia

"Gazeta Wrocławska" wskazuje również, że z powodu zamieszania nie wiadomo też do końca czy prochy, które otrzymała rodzina, na pewno należą do ich bliskiego, a nie do kogoś innego, kto rzeczywiście miał wszczepiony rozrusznik. Pracownicy zarówno zakładu pogrzebowego jak i krematorium stanowczo zaprzeczają jakoby mogło dojść do zamiany ciał. - Nie ma możliwości, aby pomylić ciała i urny z prochami - w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" tłumaczy właścicielka krematorium. Mężczyzna został pochowany 24 czerwca. Wciąż nie wiadomo, do kogo należał rozrusznik, który otrzymała rodzina zmarłego mężczyzny. Czytaj też: Nasz nowy dom. Józef spalił dom samotnej matce z dziećmi. Sprawca pożaru w Antoninie skazany na więzienie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Sonda
Czy ceny za usługi pogrzebowe są zbyt wysokie?