Śnieg, deszcz i mróz to najprostszy przepis na oblodzone chodniki. Ratownicy mają pełne ręce roboty.
- Wyjazdów jest bardzo dużo. To chyba nigdy się nie zdarzyło: pierwszego stycznia było 500 wyjazdów na terenie Wrocławia i okolic, drugiego stycznia było ich 454. Jeżeli do każdego przypadku będziemy musieli wzywać karetkę, musimy uzbroić się w cierpliwość. Czas oczekiwania będzie długi - tłumaczy Szymon Czyżewski z wrocławskiego pogotowia ratunkowego.
Jak sprawdzić czy potrzebujemy karetki?
Pogotowie ostatnio najczęściej wyzwane jest do ludzi ze złamaniami i urazami spowodowanymi upadkami. W wielu przypadkach sami możemy ocenić czy potrzebujemy karetki.
- Przede wszystkim trzeba ocenić samemu jaki to jest uraz. czy bardzo mocno boli, czy jest deformacja kości, kończyny. Jeśli są to tylko potłuczenia, to trzeba się zgłosić do ambulatorium chirurgicznego. Jeżeli są poważniejsze urazy, czyli widoczna deformacja kończyn, bardzo mocno boli i nie jesteśmy w stanie dojść do szpitala albo nikt nie może nas zawieźć, wtedy trzeba dzwonić po pogotowie ratunkowe - wyjaśnia doktor Goutam Chourasia ze szpitala przy Borowskiej.
Z drobniejszymi urazami możemy udać się także do ambulatorium przy ulicy Traugutta.
Co robić by się nie pośliznąć?
Wrocławianie mają na to swoje sposoby.
Polecany artykuł:
- Trzeba uważać i nosić odpowiednie buty - radzi jedna z wrocławianek.
- Iść po chodniku, gdzie lodu nie było, ale oczywiście kosztem mokrych butów - dodaje inna.
Ty też masz swoje sposoby? Pisz w komentarzach!
Obejrzyj film Damiana Szkudlarczyka (zdjęcia) i Damiana Bonarka (montaż):
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: