Odladzanie samolotów to standardowa procedura. W czasie kiedy temperatura spada poniżej zera o poranku zdarza się, że wszystkie odlatujące samoloty muszą być odladzane. Im więcej stanowisk, gdzie można tę czynność wykonać, tym szybciej przebiega cały proces.
Wrocław zyskał teraz drugie stanowisko do odladzania maszyn, co oznacza, że będzie można odladzać dwa samoloty jednocześnie.
– Dla pasażerów oznacza to utrzymanie punktualności przy zwiększonej liczbie operacji w sezonie zimowym. Ukończenie rozbudowy płyty do odladzania wraz z towarzysząca infrastrukturą i to przed inauguracją nowego sezonu było bardzo istotne. Już dziś jesteśmy gotowi na obsługę większej liczby operacji, szczególnie w czasie porannego szczytu komunikacyjnego - informuje Jarosław Wróblewski, wiceprezes Portu Lotniczego Wrocław.
>>> We Wrocławiu mogą zawyć syreny. Co oznaczają te sygnały? Jak się zachować?
Na czym polega odladzanie samolotu?
Gdy temperatura spada poniżej zera, pada deszcz lub śnieg, samolot należy odlodzić, czyli w odpowiednim czasie do startu pokryć go specjalnym płynem, który zapobiega osadzaniu się śniegu, lodu czy błota pośniegowego na maszynie, zanim ta wzbije się w powietrze.
Proces odladzania trwa kilkanaście minut. We Wrocławiu, jak zapewniają pracownicy lotniska, stosuje się wtedy nowoczesne technologie i najnowszy, niedawno zakupiony sprzęt, który spełnia ekologiczne normy.
Płyta z nowym oświetleniem, które pozwala pracować nawet przy mgle
Przy okazji rozbudowy płyta została w pełni wyposażona w nowoczesny system oświetlenia nawigacyjnego. Dzięki czemu można z niej korzystać w warunkach ograniczonej widoczności, na przykład podczas mgły.
To oznacza też, że nowe stanowisko jest zatem w pełni kompatybilne z ILS CAT. II - najbardziej nowoczesnym systemem nawigacyjnym do prowadzenia operacji lotniczych w trudnych warunkach pogodowych, z którego korzysta wrocławskie lotnisko.
Inwestycja kosztowała 13 milionów złotych. Wykonawcą prac była firma Strabag.