
Wrocławskie zoo pogrążyło się w smutku
Myszka urodziła się we wrocławskim zoo i od małego była pod opieką jednego z pracowników, który w zeszłym roku przeszedł na emeryturę. Od zawsze wyróżniała ją niesamowita energia i apetyt. - Zawsze spieszyło jej się żeby zjeść wszystko jak najszybciej - wspominają opiekunowie. Jej piękne, gęste, ciemnobrunatne futro i charakterystyczny sposób poruszania się na zawsze zapadną w pamięć odwiedzającym.
Myszka uwielbiała korzystać z całego swojego wybiegu, który był fragmentem lasu w europejskiej części zoo. Szukała tam owoców morwy i mirabelki, a gdy nie mogła dosięgnąć, po prostu łamała całe drzewko.
- Nigdy nie mieliśmy jej tego za złe, takich drzewek jest tam bardzo dużo, a połamane gałęzie dostawały kopytne i małpy - opowiadają pracownicy zoo. Do jej ulubionych przysmaków należały również pączki płaczącej wierzby, miód, orzechy, a także różnego rodzaju owoce i warzywa, choć seler i buraki jadła jako ostatnie. Myszka była także fanką zieleniny, chętnie zjadając sałaty, liście rzodkiewki, kiełki i świeżą trawę.
Jako jedyna z niedźwiedzi w zoo, Myszka opanowała do perfekcji budowanie gawry. Miała ją zarówno na starym, jak i na nowym wybiegu. Lubiła też korzystać z oczka wodnego i przeszukiwać leśną ściółkę w poszukiwaniu ziół i innych przysmaków.
Mimo prób, Myszki nie udało się połączyć z innymi niedźwiedzicami w zoo - Manią i Korą. Wolała samotniczy tryb życia, co jest typowe dla dorosłych niedźwiedzi. W przeszłości miała jednak towarzysza - niedźwiedzia syryjskiego, z którym dobrze się dogadywała.
W naturze niedźwiedzie żyją do około 20 lat. Dzięki dobrej opiece w ogrodach zoologicznych, ich życie może być dłuższe. Myszka, mimo walki z przewlekłą chorobą nowotworową, dożyła 32 lat. Jej odejście to ogromna strata dla wrocławskiego zoo i wszystkich, którzy ją znali i kochali. - Bardzo będzie jej nam brakować – dodają opiekunowie.
Polecany artykuł: