Groza w poprawczaku

Wychowawca pobił i upokorzył chłopca. Na jaw wyszły wstrząsające fakty. Jest decyzja o areszcie

2024-11-27 11:20

13-letni chłopiec targnął się na życie po tym, jak został pobity i upokorzony przez wychowawcę. Na jaw wyszły wstrząsające okoliczności dramatu, który rozegrał się w ośrodku wychowawczym w Jerzmanicach-Zdroju na Dolnym Śląsku. Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla 60-latka.

Jerzmanice-Zdrój. 13-latek pobity w ośrodku wychowawczym

Na jaw wychodzą nowe, wstrząsające fakty na temat dramatu w Okręgowym Ośrodku Wychowawczego w Jerzmanicach-Zdroju pod Złotoryją na Dolnym Śląsku. W czwartek, 21 listopada 13-letni podopieczny placówki targnął się na życie. Chłopiec przeżył, ale w bardzo ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Jak się okazało, powodem dramatycznej decyzji było znęcanie się nad chłopcem przez jednego z wychowawców.

60-letni wychowawca w poniedziałek, 25 listopada, został zatrzymany, a śledczy przekazali wstrząsające szczegóły tego, co działo się w poprawczaku feralnego dnia. To, co mężczyzna zrobił chłopcu, jeży włosy na głowie.

- Jacek T. usłyszał zarzuty tego, że 21.11.2024 r. wykonując obowiązki wychowawcy znęcał się fizycznie i psychicznie nad pozostającym od niego w stałym stosunku zależności oraz nieporadnym ze względu na wiek oraz stan psychiczny 13-letnim wychowankiem. W czasie 4 odrębnych zdarzeń uderzył go otwartą ręką i pięścią oraz kopał po głowie i klatce piersiowej, szarpał za ubranie i ciągnął po podłodze, a nadto poniżył nakazując siedzieć na podłodze ogólnodostępnego korytarza, skutkiem czego pokrzywdzony targnął się na własne życie - poinformowała Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

13-latka odnaleziono po 5 minutach i wezwano pogotowie.

Obecnie przebywa on w szpitalu pozostając w śpiączce farmakologicznej. Na dziś nie można stwierdzić, jakiego rozstroju zdrowia doznał pokrzywdzony na skutek próby samobójczej

– dodaje rzeczniczka.

Matka chłopca nie żyje, a ojciec odbywa karę pozbawienia wolności. Przebywał on w ośrodku od kwietnia 2024 r. W placówce został umieszczony decyzją sądu rodzinnego w Świebodzinie.

Wychowawca nie przyznaje się do winy 

Wychowawcy grozi kara od 2 do 15 lat pozbawienia wolności. Jacek T. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. - Ich treść z uwagi na dobro postępowania nie może być ujawniona – tłumaczy prok. Liliana Łukasiewicz.

Osobisty nadzór nad sprawą objęła wiceszefowa ministerstwa sprawiedliwości Maria Ejchart. W związku z dramatem, zawieszony został również dyrektor ośrodka. Jego obowiązki przejął inny pracownik placówki.

Z uwagi na obawę matactwa i grożącą podejrzanemu surową karę prokurator skierował wniosek do Sądu Rejonowego w Złotoryi o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania na 3 miesiące. W środę, 27 listopada, po południu, sąd zadecydował o dwóch miesiącach aresztu tymczasowego dla podejrzanego Jacka T.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  • Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.

Rodzinna tragedia w Namysłowie. 32-latek zastrzelił rodziców i brata