Borelioza coraz częściej atakuje Polaków, a jedną z przyczyn zachorowań na nią są ukąszenia kleszcza. W 2014 roku stwierdzono tę chorobę u 14 tys. osób, choć jeszcze 2 lata wcześniej notowano ok. 6 tys. przypadków mniej. Dlatego też grupa wrocławian stworzyła kleszczołapa, czyli robota łapiącego kleszcze.
Robot jak kosiarka do trawy
Konstruktorzy to Łukasz Leśniak, Łukasz Konarski i Michał Ogórek z firmy General Robotics, działającej we Wrocławiu. Do zaprojektowania robota zainspirowała ich historia jednego z kolegów, ugryzionego przez kleszcza. To on przyszedł i powiedział, aby stworzyli urządzenie, które je wszystkie wyłapie.
Polecany artykuł:
- Można go sobie wyobrazić jako taką wielką, metalową kosiarkę. Bardzo podobnie wygląda. Z tym, że zamiast kosić trawę, łapie kleszcze. Robi to w ten sposób,że stara się je oszukać tak, żeby myślały, że to jest jakieś zwierzę albo człowiek, na którego warto wskoczyć – tłumaczy Łukasz Leśniak jeden z twórców projektu.
A jak to robi? - W tym celu rozpyla dwutlenek węgla. Chodzi o to, aby w ten sposób symulować oddech człowieka czy też zwierzęcia, a wiadomo, że my wydychamy dwutlenek węgla – dodaje Leśniak.
Posłuchaj, jak działa kleszczołap:
Najpierw trafi do parków?
Póki co, robot czeka na jesień, która jest łaskawa dla kleszczy. Wtedy urządzenie przejdzie serię testów i udoskonaleń. Jego konstruktorzy chcą, aby w przyszłości z urządzenia korzystały nie tylko osoby prywatne, ale i służby, zajmujące się zielenią.
- Staramy się, żeby ten robot był do kupienia przez różnego rodzaju spółki, które zajmują się zielenią miejską, czyli parki, lasy, boiska. Ponieważ będzie trochę większy i przemysłowy. Ma długo pracować i bardzo dobrze te kleszcze zwalczać. Więc może zanim trafi do domów czy prywatnych ogródków, trochę czasu minie – przyznaje konstruktor.
Materiał dźwiękowy przygotował reporter Radia ESKA, Wojciech Góralski.