We wtorek rodzina zidentyfikowała ciało Dariusza Górala. Mężczyznę w niedzielę odnaleziono w Odrze. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci 32-latka było utonięcie. Na dokładne wyniki badania trzeba będzie poczekać jednak nawet kilka tygodni.
>>> Ruszył proces nożownika z Wrocławia. Zaatakował kobietę sprzedającą warzywa na Ołbinie
Polecany artykuł:
Przypomnijmy, że mężczyzna zaginął w nocy z 26 i 27 marca. Umówił się w Rynku ze znajomymi z pracy. Spotkanie zakończyło się około godz. 23.00 i Dariusz Góral pożegnał się z kolegami na pl. Solnym. Wcześniej zaginiony kontaktował się sms-owo ze swoją żoną. Miał wracać do wynajmowanego mieszkania na Kleczkowie. Nigdy tam jednak nie dotarł. Telefon Dariusza Górala po raz ostatni logował się do sieci ok. godz. 3.00 w rejonie ul. Oławskiej. W tym miejscu trop za Dariuszem Góralem się urywa.
W poszukiwania zaginionego zaangażowane były grupy ratowniczo-poszukiwawcze z różnych części kraju. Psy tropiące zgubiły ślad Dariusza Górala w pobliżu Fosy Miejskiej na wysokości Renomy. Prawie dwutygodniowe poszukiwania nie przyniosły jednak rezultatu. Ciało Dariusza Górala znaleziono w Odrze w niedzielę, 7 kwietnia, pomiędzy Bulwarem Dunikowskiego i Wyspą Piasek.
Śledztwo w sprawie śmierci Dariusza Górala trwa. Jak podaje Gazeta Wrocławska, śledczy ustalili, że przed śmiercią Dariusz Góral był w klubie nocnym, dawnym "Cocomo". Policjanci ustalają, czy wizyta w tym miejscu miała związek ze śmiercią Dariusza Górala.