Kamieniec Wrocławski. Zaatakował żonę tłuczkiem do mięsa
Do dramatu doszło w piątek, 26 lipca, około godz. 1 w nocy. Policja dostała dramatyczne wezwanie do domowej awantury w Kamieńcu Wrocławskim. Gdy funkcjonariusze zjawili się na miejscu, 45-letni mężczyzna, który zaatakował żonę, w samych slipkach wskoczył do Odry w rejonie ulicy Spółdzielczej. Po przepłynięciu rzeki uciekł w kierunku pobliskich terenów zalewowych. - Po dojechaniu kolejnych strażaków z Kamieńca Wrocławskiego i Wrocławia, dokonano przeszukania przyległego terenu z lądu i wody, lecz nie odnaleziono mężczyzny – poinformowali ratownicy Dolnośląskiego WOPR, którzy uczestniczyli w działaniach poszukiwawczych.
Mundurowi, którzy zjawili się na miejscu w pierwszej kolejności zajęli się poszkodowaną kobietą. Doznała ona bowiem poważnych obrażeń. Jak przyznała pani Izabela w rozmowie z Gazetą Wrocławską, mąż zaatakował ją tłuczkiem do mięsa. - W nocy z czwartku na piątek obudziłam się, gdy stał nade mną, w ręce miał tłuczek do mięsa. Zaczął mnie nim bić po głowie. Jakimś cudem wybiegłam przed dom, gdzie pomogli mi sąsiedzi, którzy wystraszyli męża. Ten pobiegł przez ogródek i wskoczył do rzeki – powiedziała kobieta dodając, że to nie pierwsze takie zachowanie 45-latka. - Dwa tygodnie temu próbował mnie udusić gołymi rękami. Interweniowali sąsiedzi i policjanci. Zatrzymano go na dwa tygodnie i dostał eksmisję. Do domu wrócił w ostatnią środę. Chciałam się z nim pogodzić i przez 1,5 dnia był spokojny – przyznała.
Zatrzymany przez policjantów z Siechnic
Na szczęście agresor długo nie cieszył się wolnością. W sobotę (27 lipca) po południu został zatrzymany przez policjantów z Siechnic, czyli sąsiedniej gminy. - Mężczyzna trafił do aresztu. Sprawą zajmuje się prokuratura w Oławie i od prokuratora będzie zależała kwalifikacja czynu, a co za tym idzie treść zarzutów - powiedział nam mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Jedno jest pewne – tym razem na dwóch tygodniach się nie skończy.
Polecany artykuł: