Zagadkowa instalacja przed wrocławskim lotniskiem. Co przedstawia? [ZDJĘCIA]

2016-07-07 11:12

Copernicus - tak nazywa się nowa, intrygująca instalacja przed terminalem Portu Lotniczego Wrocław. Obiekt autorstwa wrocławianina - Piotra Jędrzejewskiego - ma pełnić rolę frapującej zagadki inspirowanej układem słonecznym. 

Kinetyczna instalacja artystyczna nieprzypadkowo stanęła przed terminalem wrocławskiego lotniska, które nosi imię Mikołaja Kopernika. "Copernicus" rzeczywiście dedykowany jest temu wielkiemu Polakowi, który w latach 1503-1538 przebywał we Wrocławiu i pełnił rolę kanonika kapituły wrocławskiej. 

Koncepcja instalacji przestrzennej zainspirowanej układem słonecznym powstała już w 2012 roku. Początkowo rzeźba miała stanąć na Ostrowie Tumskim. Z czasem zdecydowano jednak, że najbardziej dogodnym miejscem będzie Port Lotniczy Wrocław. 

- Od początku funkcjonowania nowy terminal jest miejscem, w którym  pasażerowie mogą obcować ze sztuką - zaznacza Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław. - Cieszymy się, że do grona artystów, którzy właśnie tutaj prezentowali swoje prace, dołącza wrocławski, uznany na całym świecie, twórca - dodaje. 

Autorem kinetycznej instalacji jest Piotr Jędrzejewski, który na koncie ma wiele nagród i kilkadziesiąt międzynarodowych wystaw, m.in. w Europie i Azji. Na co dzień jest wykładowcą wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. 

Z przymrużeniem oka    

Obiekt powstawał przez około pół roku we wrocławskiej pracowni artysty. Na całą rzeźbę składa się układ kilkuset elementów, których wzajemny obrót wymuszony pracą dwóch silników elektrycznych, powoduje zmianę środka ciężkości. Wszystkie fascynujące detale są widoczne gołym okiem, dzięki zamknięciu całości dzieła w kuli wykonanej z plexiglasu. Jaka jest idea "Copernicusa"? 

- Nasze postrzeganie świata opiera się na kilku dość ograniczonych zmysłach. Tak naprawdę podglądamy świat przez dziurkę od klucza. Uczeni wiedzą o nim coraz więcej, ale czy kiedykolwiek dowiemy się wszystkiego? Należy wątpić. Takie postawienie sprawy pozwoliło mi popatrzeć na problem nieco z przymrużeniem oka - opowiada o swoim dziele jego twórca, Piotr Jędrzejewski.

Obiektem steruje się w dwojaki sposób. "Copernicus" podłączony jest do precyzyjnego zegara, który co dziewięć minut uruchamia go na czas jednej minuty. Aby widz nie musiał zbyt długo czekać, obok umieszczono czujniki ruchu. Wystarczy podejść, by cały mechanizm momentalnie się uruchomił. Twórca ma nadzieję, że instalacja będzie dla odbiorców rodzajem frapującej zagadki. Konstrukcją, której działanie nie jest zupełnie oczywiste. 

- Z pewnością trzeba się dobrze przyjrzeć i trochę zastanowić, żeby zrozumieć, w jaki sposób funkcjonuje. Trochę tak, jak z prawdziwym wszechświatem. Lubię, kiedy ludzie uśmiechają się, patrząc na moje prace - wyjaśnia Piotr Jędrzejewski. 

Czytaj także: Wrocław widziany z góry. Zobaczcie fantastyczne zdjęcia! [GALERIA]