Kamil M. zabił swoją dziewczynę w mieszkaniu jej rodziców na terenie blokowiska w Ząbkowicach Śląskich. Uderzał nożem po całym ciele. Gdy jego ofiara wybiegła na klatkę, ruszył za nią. Kilkakrotnie ją uderzył, po czym znów zaczął ją atakować nożem. Drugim, bo w pierwszym złamało się ostrze. Śledczy nie byli w stanie potem precyzyjnie ustalić ile ciosów zadał, bo uderzał kilka razy w to samo miejsce.
"Jeśli jest pan jeszcze ziemianinem"
Po wszystkim młody mężczyzna sam zgłosił się na policję.
Okazało się, że w czasie morderstwa był trzeźwy, nie był też pod wpływem narkotyków. Podczas obserwacji psychiatrycznej symulował jednak chorobę. Robił to jednak nieudolnie. Wysyłał na przykład listy. Ten do swojego obrońcy zaczął słowami: "Witam panie mecenasie, jeżeli jest pan jeszcze ziemianinem" - podaje TVN 24.
Kamil M. przyznał, że zabił swoją dziewczynę, jednak nie potrafił tego uzasadnić. Śledczy stwierdzili, że najprawdopodobniej powodem był zawód miłosny.
Tragedia w Trzebnicy! Mężczyzna zabił partnerkę, po czym podciął sobie gardło. Osierocili półroczne dziecko! [WIDEO, ZDJĘCIA, AUDIO]
"Jako człowiek, czuję się naprawdę niebezpieczny"
Dziś Sąd Okręgowy w Świdnicy skazał mężczyznę na dożywocie. O warunkowe zwolnienie będzie się on mógł starać najszybciej za 40 lat.
Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku Kamil M. powiedział: "Wysoki Sądzie, ja jako człowiek, czuję się naprawdę niebezpieczny i proszę o całkowite odizolowanie mnie".