Polacy są jednym z najbardziej zestresowanych społeczeństw na świecie

i

Autor: Shutterstock

psycholog radzi

Zestresowany jak Polak. Szokujące wyniki badań. "Brak kontroli, pośpiech i przepracowanie"

2024-03-10 9:10

Badania przeprowadzone w kilkunastu krajach w Europie nie pozostawiają wątpliwości. Polacy są jednym z najbardziej zestresowanych społeczeństw na świecie. Psycholog tłumaczy, że wynika to z braku poczucia kontroli nad rzeczywistością, przez pośpiech i przepracowanie. I radzi, co z tym zrobić.

Stres. Fatalne wyniki badań 

Z ankiet przeprowadzonych w 11 krajach wynika, że poziom stresu w Polsce jest, obok Grecji oraz Belgii, najwyższy spośród wszystkich przebadanych społeczeństw. Najniższy wskaźnik natomiast odnotowano wśród mieszkańców Holandii, następnie Rumunii, Hiszpanii oraz Japonii. Z czego wynika zestresowanie Polaków? Psycholog, psychoterapeuta, wykładowca akademicki dr Rafał Albiński w rozmowie z PAP tłumaczy, że to z powodu braku poczucia kontroli nad rzeczywistością, przez pośpiech i przepracowanie.

- Mam tutaj na myśli oczywiście deklarowane przez badanych obciążenie pracą i obowiązkami, ale także zbyt wiele opcji wyboru. To, mogłoby się wydawać, bardzo fajna rzecz, mamy XXI wiek i tyle możliwości do wyboru, ale to także stresuje – co wybrać, a czego nie. Do tego dochodzą kwestie życiowe i ekonomiczne – zarobki, zadłużenie, chęć kupna mieszkania, dostępność opieki zdrowotnej… Kwestie, które są kluczowe, ale odczuwalne przez respondentów jako mało kontrolowalne. Ludzie mają różne predyspozycje i różnie też radzą sobie ze stresem, ale generalnie jest tak, że jeśli mamy na coś wpływ, to radzimy sobie lepiej. Najtrudniej jest wtedy, kiedy dzieje się coś, co nas, dotyka, ale nie możemy nic zrobić, nie mamy żadnego wpływu, żeby ta negatywna sytuacja się zmieniła – tłumaczy psycholog.

Z badań wynika, że 45 proc. respondentów nie może nadążyć za tempem życia, a 56 proc. czuje się wykończonych pod koniec dnia.

- Przyczyny tego mogą być wewnętrzne i zewnętrzne. Te pierwsze to nasza wizja świata, nasze cele, przekonanie, że muszę więcej, bardziej, szybciej, bo chcemy więcej zarobić, poprawić sobie życie – wówczas część stresu generujemy sobie sami. Może dlatego taką popularnością cieszą się książki czy filmy o ludziach, którzy "rzucili wszystko i wyjechali w Bieszczady", albo założyli knajpkę we Włoszech, kwiaciarnię we Francji, zwolnili, wyluzowali, prowadzą spokojne, szczęśliwe życie. Większość z nas o tym marzy, ale mało kogo na to emocjonalnie stać. Te drugie – nadmiar obowiązków, pośpiech, te platformy społecznościowe, które tak kochamy, a które też psują nam krew. Do tego dochodzi bycie w ciągłym kontakcie, pod telefonem, on-line: nawet jak po pracy nikt z pracy do nas nie zadzwoni, nie przyśle maila, to i tak żyjemy w napięciu, bo może zadzwoni, może przyjdzie mail. W wielu firmach wymaga się tego od ludzi, żeby zawsze byli "pod ręką". Tak żyjemy: ciągle coś się dzieje, ciągle coś jest. Rzadko się dziś widuje, nawet na spacerach, w lokalach, ludzi bez telefonu w ręku, na który ciągle zerkają - wyjaśnia dr Rafał Albiński.

Jak sobie radzić z codziennym stresem?

Psycholog radzi, że spróbować zastanowić się, co napędza w nas stres. - Przyjrzyjmy się temu z ciekawością: ok, tak mam, ale ciekawe, dlaczego, no i czy chciałbym coś z tym zrobić. Jeśli tak, to co? Bez samobiczowania, życie jest wystarczająco trudne, podejdźmy więc do siebie z sympatią, nie dokładajmy sobie. Żadnych tam "znów to zrobiłem", "jestem beznadziejny", zabronione jest także myślenie typu "znów mi się nie uda" – przyznaje.

Trzeba znaleźć równowagę między życiem osobistym i pracą, a planując codzienne działania warto pamiętać o zdrowym stylu życia. - Nie wymawiajmy się brakiem czasu. Jest takie angielskie powiedzonko: You don't find time. You make it, w wolnym tłumaczeniu, nie znajduj czasu, tylko go sobie stwórz. Czyli zaplanuj i pilnuj tego czasu w kalendarzu, gdyż pośpiech życiowy bardzo łatwo się rozlewa, jeśli go sobie nie uporządkujemy i nie zaplanujemy. Jeśli tę godzinkę na poranny rozruch będziemy traktować poważnie, to resztę dnia tak sobie zaplanujemy, żeby pozostała święta. Jeśli ktoś z nami się będzie chciał umówić w tym terminie, powiemy: przepraszam, ale nie mogę, w tym czasie mam już coś zaplanowane. To proste i działa. W dodatku już po tygodniu z basenem czy siłownią będziemy spokojniejsi, bardziej zrelaksowani. No i jeszcze to miłe uczucie: wow, robię coś dobrego dla siebie – dodaje dr Rafał Albiński.

„Nie stresuj się" nie działa w ogóle. Jak radzić sobie ze stresem i co mają do tego nasze jelita - odpowiada psychiatra.