Zmarli policjanci będą żyli w innych. Rodziny zdecydowały o oddaniu organów zmarłych do transplantacji
Asp. szt. Daniel Łuczyński i asp. szt. Ireneusz Michalak zginęli na służbie. Konwojowali 44-letniego Maksymiliana F., to właśnie wtedy mężczyzna sięgnął po broń i strzelił policjantom w głowy. Nieprzytomnych policjantów znalazł przypadkowy świadek. Obaj trafili do szpitala, gdzie przez trzy dni walczyli o życie. Niestety, obaj zmarli 4 grudnia.
"Śmierć funkcjonariuszy asp. szt. Ireneusza Michalaka i asp. szt. Daniela Łuczyńskiego z Komisariatu Policji Wrocław Fabryczna, to olbrzymia tragedia dla ich rodzin, przyjaciół, znajomych oraz wszystkich, którzy noszą niebieski mundur. To tak, jakby umarła cząstka każdego z nas… Pogrążeni w smutku, żalu, złości, niepewności, staramy zatrzymać się i powiedzieć im dziękujemy, że mogliście dać nam tyle dobrego, swoją postawą wypełniliście rotę ślubowania do końca. Będziemy o Was pamiętać!" - czytamy na stronie internetowej wrocławskiej policji.
Asp. szt. Daniel Łuczyński pozostawił w żałobie żonę i dwie nastoletnie córki. Drugi policjant asp. szt. Ireneusz Michalak samodzielnie wychowywał 11-letnie dziecko. Mężczyzna ma także drugie dorosłe już dziecko.
Jak ustalił "Fakt", rodziny policjantów podjęły poruszającą decyzję. Rodziny zdecydowały o przekazaniu narządów zmarłych policjantów do transplantacji, by mogły uratować życie innym ludziom.