Odkrywcy skarbu zrobili to już po konferencji prasowej, bo jak twierdzą – nie wszyscy zrozumieli to, co chcieli podczas niej przekazać. Napisali też bardzo emocjonalnie, że „badania przeprowadzone przez AGH nie potwierdziły istnienia pociągu, jednak potwierdziły istnienie ‘’może tunelu”, więc pytamy w jakim celu było odstrzelenie i maskowanie wlotu do tunelu, jeżeli jest on pusty???” Koper i Richter skomentowali w ten sposób słowa krakowskich badaczy, że „tunel może i jest, ale pociągu nie ma”.
Pociągi są dwa
Mężczyźni, którzy jako pierwsi ogłosili fakt istnienia złotego pociągu, po przeprowadzeniu ostatnich badań uznali, że „istnieją dwa tunele po lewej i prawej stronie zatoki”. Co więcej, tłumaczą, że: „badania z kwietnia 2014 ukazały nam skład kolejowy stojący pod ziemią na długości 92 metrów bieżących. Aktualne badania z listopada 2015 roku potwierdzają całkowicie istnienie tego obiektu, lecz jego długość jest większa o 22 metry bieżące. Tyle potrafiliśmy przebadać naszym urządzeniem. Stwierdzamy jednakże istnienie drugiego składu kolejowego obok pierwszego, o długości z nim porównywalnej.”
Polecany artykuł:
Będą kopać?
Koper i Richter nie ukrywają, że przeprowadzenie prac odkrywkowych ich zdaniem byłoby najlepszym rozwiązaniem. Zadeklarowali to już podczas konferencji. Władze Wałbrzycha przed podjęciem decyzji co dalej chcą najpierw sprawdzić zarówno raport odkrywców złotego pociągu, jak i naukowców z Akademii Górniczo – Hutniczej:
- Musimy poddać oba te raporty szczegółowej analizie w ramach specjalnego zespołu. Potem, w najbliższym czasie przedstawimy panu prezydentowi Szełemejowi nasze rekomendacje i stanowisko dotyczące dalszego postępowania ze znaleziskiem – tłumaczy Arkadiusz Grudzień, rzecznik wałbrzyskiego magistratu.
Posłuchaj wypowiedzi Arkadiusza Grudnia: