- Prokuratura odmawia okazania protokołów oględzin i sekcji zwłok - mówi "Super Expressowi" mecenas Renata Kolerska, adwokat, która reprezentuje rodzinę Bartosza S., który zmarł po brutalnej interwencji policji. - Zdaniem śledczych przyczyna śmierci nie jest znana - mówi nam prawniczka. - Nieoficjalnie, a źródła informacji zdradzić nie mogę, dowiedziałam się jednak, że bezpośrednią przyczyną śmierci była złamana krtań - słyszymy od mec. Kolerskiej.
Dodaje, że takie działania prokuratury uniemożliwiają jej wykonywanie pracy. A sama rodzina Bartosza S. narażana jest na kolejny niepotrzebny stres. Bliscy zmarłego są oburzeni tym, co się dzieje w śledztwie i domagają się sprawiedliwości.
Prawdopodobnie jeszcze dziś złożony zostanie wniosek o kolejną sekcję zwłok, w innym niż Wrocław zakładzie medycyny sądowej (najpewniej w Poznaniu).
Przypomnijmy, że prokuratura nie pozwoliła rodzicom na zobaczenie zwłok syna - także przed sekcją.
Już wczoraj, jako pierwsi, pisaliśmy, że w sprawie jest coraz więcej niejasności. Policja twierdzi, że Bartosz żył, gdy trafił do karetki pogotowia. My dotarliśmy do dokumentu, z którego wynika, że zupełnie inaczej uważają ratownicy medyczni. Stwierdzili oni, że nie wyczuli u mężczyzny pulsu i tętna, bo już nie żył.