Tą zaskakującą, niespotykaną sprawą z Bolesławca zajęła się "Interwencja" Polsatu. Wszystko zaczęło się w październiku 2021 roku. Pani Agnieszka (42 l.) pokłóciła się z 15-letnią córką. Dziewczyna chciała wyjechać ze znajomymi. Nie powiedziała jednak, gdzie się udaje i kiedy ma zamiar wrócić. Pani Agnieszka powiedziała córce, że może ją odwieźć, ale ta nie zgodziła się na takie rozwiązanie. Powiedziała, iż rodzice jej rówieśników pozwalają im na wiele, a ona sama ma ciągle jakieś zakazy. To, co wydarzyło się dalej, przekracza ludzkie pojęcie. Córka poszła na policję, żeby powiedzieć, iż matka ją bije.
ZOBACZ: Gdańsk: 21-latek porażony prądem. Wszedł na wagon kolejowy, by zrobić sobie zdjęcie
- Dzień przed pójściem na komisariat córka przeglądała strony w internecie typu charakterystyka dziecka krzywdzonego. Zgłosiła przemoc domową. Mówiła, że ją biję kijem i ją wyzywam - mówi pani Agnieszka.
Sprawą zajął się prokurator. Pani Agnieszka usłyszała zarzut. Jej córka trafiła do rodziny zastępczej. Po kolejnych czterech miesiącach, w trakcie trzeciego przesłuchania, 15-latka zeznała, że jej 42-letnia matka gwałciła ją i znęcała się nad jej młodszym bratem. Pani Agnieszka na dwa miesiące trafiła do aresztu.
Zobacz także: Chłopiec poparzony olejem! Jego dziadek popełnił fatalny błąd. Koszmar w Wodzisławiu Śląskim
- Powiedziała opiekunowi, że mama stosowała wobec niej przemoc seksualną. Kiedy była w wieku przedszkolnym, miałam jej wsadzać pogrzebacz do pochwy. Mówiła, że wkładałam jej szklankę do pochwy, kręciłam nią aż pękła i ją poraniła - opowiada 42-latka. - Policja przyszła do mnie, szukając na dysku zdjęć pornograficznych i broni palnej. Zostałam odizolowana od rodziny, od niepełnosprawnego syna, którym zajmowałam się cały czas. Było mi naprawdę ciężko. Chciałam odebrać sobie życie - dodała kobieta.
Pani Agnieszka była gnębiona przez córkę wiadomościami SMS. - Jesteś śmieszna. Mam nadzieję, że walną Ci jak największy wyrok.
Czytaj koniecznie: Makabra w Pilicy. W zaroślach w pobliżu zalewu znaleziono ciało
- Zeznania tej dziewczynki się zmieniały, więc one od początku nie są ze sobą spójne. Jest dużo rozbieżności - mówi adwokat Wojciech Kasprzyk, który bronił pani Agnieszki.
Lekarz ginekolog stwierdził, że 15-latka jest dziewicą. Nie było żadnych dowodów na przemoc seksualną. Biegli uznali, że pani Agnieszka mówiła prawdę i nie mogła skrzywdzić córki. Co jednak ciekawe, biegły psycholog ocenił także, że 15-latka... nie kłamała. Sprawa zakończyła się opuszczeniem po dwóch miesiącach aresztu przez panią Agnieszkę. Kobieta mogła stracić również prawo do opieki nad dwoma synami, w tym jednym niepełnosprawnym, ale na szczęście sad nie znalazł ku temu podstaw. Co z 15-latką?
Zobacz również: Śmierć trzech nurków w zalanej kopalni w Sobótce. Ważna decyzja prokuratury
- Nie widzimy szans, aby mogła wrócić do domu - mówi pani Agnieszka. Teraz walczy o uniewinnienie i odzyskanie dobrego imienia. Jej córka natomiast do ukończenia szkoły ma przebywać w rodzinnym domu dziecka.